Czas zbierać i sadzić kasztany

Kasztany jadalne (Castanea sativa) nie występują w naszych lasach, ale coraz więcej osób uprawia je w ogrodach. Kasztan jadalny należy do zupełnie innej rodziny co kasztanowiec, jest krewniakiem dębu i buka. Z kasztanowcem łączy go tylko podobny wygląd orzechów. Ale już ich łupiny są zupełnie różne. U kasztana jadalnego są kolczaste jak jeże. Nie da się ich w ogóle wziąć w gołą rękę. Jakie warunki zapewnić kasztanowi jadalnemu w ogrodzie? Po pierwsze nie znosi gleb zasadowych, wapiennych. Rośnie najlepiej na glebach lekko kwaśnych (czyli większość gleb w naszym kraju). Lubi stanowiska ciepłe – jest rośliną pochodzącą z pd-zach. Azji, która w starożytności rozpowszechniła się też w południowej Europie, gdyż był chętnie sadzony dla jadalnych owoców. Kasztan dobrze reaguje na nawożenie, rośnie wtedy relatywnie szybko.

Z uprawą kasztana problemy są dwa.

Problem nr 1 – klimat. W bardzo surowe zimy gatunek ten przemarza. U mnie w warunkach Podkarpacia w ciągu 19 lat uprawy tylko raz przemarzły do spodu – i wtedy odbiły od ziemi, dwa razy też podmarzły im gałęzie. Ostatnich kilka zim było łaskawych. Jeśli klimat się na stałe utrzyma cieplejszy, nie będzie kłopotu ze wzrostem tego drzewa. W zachodniej Polsce z resztą zawsze rósł nieźle. Niestety kasztany wyrastają dorodne, gdy lato jest długie i ciepłe. Zawsze więc nasze kasztany będą gorsze i mniejsze. Poszczególne odmiany różnią się podobnie jak u orzecha wielkością owoców. Warto więc spróbować drzewek z różnych źródeł.

Problem 2 – choroby. Kasztana atakują choroby grzybowe, które zagrażają jego egzystencji. W roku 1904 w Ameryce Pn. pojawił się grzyb Cryphonectria (Endothia) parasitica przeniesiony z kasztana japońskiego (Castanea crenata), który w ciągu kilku lat zabił większość kasztanów i lasów kasztanowych w USA złożonych z kasztana amerykańskiego (Castanea dentata). Była to wielka strata dla lasów Ameryki. Wiele drzew nie umarło całkiem, ale tworzy marne odrosty od korzeni, które nie są w stanie wyrosnąć w drzewa. Obecnie otrzymano krzyżówki kasztana amerykańskiego z japońskim i chińskim, które są odporne na tę chorobę. Niestety osiągają one mniejsze rozmiary niż kasztan amerykański. Nasz europejsko-bliskowschodni kasztan jadalny wydawał się bardzo odporny na tę chorobę. Jednak obecnie atakuje ona i ten gatunek. Na szczęście nie zamierają całe populacje, gdyż wiele osobników jest odpornych. Bardzo osłabia ona jednak wiele drzew. Mam wrażenie, że ta choroba atakuje także niektóre z moich kasztanów, ale nie wszystkie. Warto więc próbować roślin o różnej proweniencji. Druga choroba to grzyby z rodzaju Phytophtora, które także powodują fale zamierania kasztanów. Jednym ze sposobów zabezpieczenia się przed problemem chorób jest uprawa kasztana chińskiego Castanea mollissima (też takiego posadziłem), który jest na nie odporny. Jest też odporniejszy na mrozy. Z resztą w handlu pojawiają się nawet kasztany chińskie z Chin (nie tylko czosnek!).

Niestety amerykański kasztan zniszczony przez grzyba był najwyższy dorastał do 60m. Kasztan europejski dorasta to 30 m, chiński do 15 a japoński do 10 m. Kasztan amerykański i europejski z natury tworzą jeden silny pień i wyrastają w drzewo o pięknym smukłym pokroju. Tymczasem kasztany wschodnioazjatyckie mają bardziej krzaczasty, porozgałęziany pokrój.

Kiedy zbierać kasztany? Dojrzewają one późno. Gdy pracowałem w Ogrodzie Botanicznym UW w Warszawie zbieraliśmy je już na początku października. U mnie na Pogórzu Karpackim zawsze opadają jakoś na moje imieniny (Św. Łukasza 18 października). Parafrazując słowa Reja „na Św. Michał żołędzie zbierać”, możemy powiedzieć: „na Św. Łukasz kasztany trząść”. W tym roku coś jednak to zawiodło. Ciepłe lato i jesień sprawiły, że kasztany są duże, ale zaczęły opadać dopiero kilka dni po Św. Łukaszu, na Św. Małgorzatę. Podobnie z resztą do bukwi, która opada zwykle w tym samym czasie.

Kasztany należy przed jedzeniem ugotować lub upiec. Zawierają dużo skrobi, mają mało białka i tłuszczu, mniej niż inne orzechy. Uwaga! Suszone kasztany musimy 1. przekłuć, 2. namoczyć na noc, zanim je użyjemy. Wtedy będą jak nowe…

Kasztan jadalny jest drzewem długowiecznym. Żyje do tysiąca lat. Na Węgrzech wierzono, że jeden duży kasztan może wyżywić człowieka przez zimę. Moje na razie rodzą po kilkadziesiąt kasztanów…

castanea sativa DSC07740

Wielkie znaczenie kasztany miały we Francji i Włoszech. Np. w górach Cevennes są specjalne kamienne chatki, gdzie rodziny spędzały jesień zbierając i susząc kasztany. Robiono z nich potem mąkę. Kasztan jest jedną z najważniejszych roślin ruchu permakultury – możemy posadzić z kasztanów las, który będzie nas żywił. Kasztanowe lasy są bardzo przyjemne, pachną jak bukowe lub dębowe. Jest w nich też zawsze dużo grzybów, w tym prawdziwków.

Pierwsze swoje kasztany posadziłem w marcu 1997, kiedy kupiłem swoją ziemię. Przywiozłem je autostopem w plecaku ze szkółki w Normandii. Siedem kasztanów po siedem franków każdy. Zostały z nich 4, które pięknie owocują.

 

castanea sativa DSC07733

 

castanea sativa DSC07731

 

castanea sativa DSC01187

45 komentarzy

  • DW pisze:

    Dzień dobry,
    Byłbym wdzięczny za podanie jakie odmiany przywiózł Pan z Francji i które z nich zostały.
    Pozdrawiam

    • Łukasz Łuczaj pisze:

      Z Francji przywiozłem kasztany ze szkółki koło Coutances, odmiana nie była podana. I siewki z gór Cevennes.Kasztany z Coutances mają już 20 lat. Przez kilka lat bardzo chorowały na raka (spękania u nasady pnia), ale po ostatnich łagodnych zimach i ciepłych latach jakby odżyły i pięknie owocują. Mają ok. 5 m (raz przemarzły do spodu, gdzieś 15 lat temu). Mam też kasztany ze szkółki http://duzedrzewa.com/main.php?pokaz=kontakt (Tęczowa Dolina koło Pilzna). Mają dopiero 6 lat. Jeden już owocuje. Nie chorują. Na Podkarpaciu mamy mało dużych kasztanów jadalnych. Jeden duży jest w Jaćmierzu koło Sanoka, a drugi w parku w Raniżowie koło Kolbuszowej. Ten z Raniżowa jest olbrzymi, ma kilka pni i pięknie owocuje. W tym roku wysiałem jego kasztany. Skoro nie przemarzł przez 50 czy 100 lat to dobre geny ma… Są też pojedyncze kasztany w parku w Rzeszowie i Tarnowie.

      • DW pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Zainteresowały mnie Pańskie kasztany francuskie ponieważ sprowadziłem w tym roku pięć odmian w formie baliveau (drzewka 120-150 cm, szczepione na C.sativa): Nouzillard, Marron (Doree) de Lyon, Precoce de Vans, Marron de Redon, Belle Epine. Szkoda, że nie ma możliwości porównania.
        Może jednak te drzewka z Coutances nie chorowały a jedynie rozrost miejsca szczepienia Pana zaniepokoił ? Gdyby tam na przykład wdało się Agrobacterium (charakterystyczne zgrubienia) to tych kasztanów by już nie było.
        Prosiłbym o zdjęcia (jeśli Pan ma) tego: „Cryphonectria (Endothia) parasitica …..Mam wrażenie, że ta choroba atakuje także niektóre z moich kasztanów, ale nie wszystkie.” C.parasitica daje bardzo charakterystyczne objawy i mam głęboką nadzieję, że jednak u Pana nie występuje. Czy gałęzie lub pnie zamierają powyżej miejsca infekcji ?

      • zbigniew pisze:

        Witam.Może zrobimy wymianę.Ja mam nasiona kasztana jadalnego który rośnie w trudnych warunkach w samym centrum Łodzi od 70 lat/dokładnie nje wiadomo/.Ma kilka pni i jest duży,rozłożysty.Nikt go ne dokląda.Gdy są kasztany ludzie rzucają co mają pod ręką zeby je strącić.Teraz wykielkowało mi jedno nasiono.Mam sporo w stratyfikacji.Pozdrawiam Zbigniew z Łodzi ,działkowicz.

  • Łukasz pisze:

    Witam zebrałem około 300 owoców kasztana jak je sadzić ?pozdrawiam

  • Joanna pisze:

    Dzień dobry

    A czy kasztany kupione w markecie są dobre na wsadzenie do doniczki. Jeśli troszkę poleżały w kuchni …czy będą dobre.

    Pozdrawiam

    • Łukasz Łuczaj pisze:

      nie, zwykle są już za suche :(

    • JacekW pisze:

      Wielokrotnie kasztany kupione w Kauflandzie udało mi się wyhodować. Kupowałem pod koniec października, lub początku listopada. Kasztany umieszczone w plastikowym szczelnym pojemniku obłożone wilgotnym mchem stratyfikowane kilka miesięcy jeśli nie pokryją się pleśnią kiełkują. Jak już mają dwu centymetrowe kiełki wyciągam z lodówki i umieszczam w pojemniku z ziemią .

  • Dosia pisze:

    Dzien dobry. Mam kasztan, który ma ok 6lat. Sadzonka dzika z Francji z parku/lasu przez znajomą. Jest krzaczasty. Ma ok. 3 m. Wys. Miał w tym roku kilkanaście kwiatów, ale nie zawiązały się owoce. Czy wie Pan dlaczego tak jest? Pozdrawiam z Pomorza.

  • piotr pisze:

    Witam. Mam to drzewo w swoim ogrodzie już 14 lat. Przywiozłem sadzonkę , w zasadzie 10 cm badylek z chorwackiej Istrii. Rosła sobie bidulka przy ribarskim pucie ( rybackiej ścieżce) w miejscowości Icici.Roślinka była mocno sponiewierana i pewnie byłaby zadeptana. Żeby ją wydobyć z wysuszonego na kość gruntu , musiałem wlać kilka litrów wody celem jego rozmiękczenia. Cała operacja przebiegła dobrze i po powrocie do domu roślinka została posadzona w ogrodzie. Parę lat stała w miejscu , ale w końcu ruszyła . Dzisiaj to już pokaźne rozłożyste drzewko o wysokości 5 m . Posiada półmetrowy pień o średnicy około 30 cm przy poziomie gruntu . Pierwsze marony pojawiły się 5 lat temu, natomiast w zeszłym roku nazbierałem 13 kg kasztanów.W tym sezonie będzie plon jeszcze większy .A i jeszcze ważna informacja często pomijana przez forumowiczów , moja lokalizacja . Mieszkam w powiecie Strzeleckim ( Strzelce Opolskie) czyli patrząc na klimat kraju w regionie o łagodniejszych zimach.

  • piotr pisze:

    Mam w domu to drzewo

  • marta fara pisze:

    Czy jesli przywioze sadzonke kasztana z Wloch bedzie mi rosl.Mieszkam na pogorzu Dynowskim!wlosi maja wiele odmian kasztana,moze jakas podpowiedz?dziekuje

  • Piotr pisze:

    Ja swojego przywiozłem tak jak wyżej napisałem , z chorwackiej Istii. Odmiany nijakiej ponieważ tam te drzewa rosły swobodnie na stokach gór jak i w ogrodach. Klimat włoski i Istriański niczym się nie różni , więc powinien się u Ciebie Marto przyjąć i rosnąć bezproblemowo.Wczoraj mój maron zaczął sypać pierwszymi kasztanami.

  • Ewa pisze:

    Dostałam kilka owoców kasztana jadalnego. Odmiana nieznana ale owoce zebrane parę dni temu u znajomego w ogrodzie.
    Zastanawiam się jak i kiedy je poradzić żeby wyrosły. Bezpośrednio do ziemi czy do doniczki i trzymać w domu?
    Owoce przesuszyć czy całkiem świeże posadzić?

  • Piotr pisze:

    Ewo absolutnie nie przesuszaj tylko świeże jak najszybciej wsadź do donicy .
    Nie trzymaj donicy w domu bo tam jest zimą za ciepło . Orzech marona żeby wykiełkować potrzebuje okresu odleżenia 2 , 3 miesiące( stratyfikacja)w temperaturze plus 2 ,, 5 stopni Celsjusza. Najlepiej donicę umieść w jakimś pomieszczeniu gospodarczym lub w chłodnej piwnicy . Wiosną z końcem marca początkiem kwietnia donicę wystaw na wolne powietrze.

  • stan pisze:

    Ja też mam ponad 100szt kasztanów jadalnych europejskich i chińskich 1i2rocznych kupionych w supermarketach które mi ładnie wyrosły posadzone na jesieni,w lecie trzeba intensywnie podlewać aż się wytworzy solidny system korzeniowy.

  • Anna pisze:

    Witam. Właśnie wpadłam na pomysł, żeby ,,pozbierać” i rozmnożyć wegetatywnie stare okazy kasztanów rosnących w Polsce. Ponieważ szczepienie nie do końca daje pożądane efekty, a ukorzenianie in vitro małych ilości jest niedostępne ze względów finansowych i trudności w ukorzenianiu, można by je ukorzenić na mamkach dębowych. To rzadko stosowana technika w szkółkarstwie, ale powinna dać dobre efekty w przypadku kasztanów. Parę lat temu, z braku innych podkładek szczepiłam kasztany na dębach. Przyjmowały się rewelacyjnie, ale potem większość zamierała z powodu niezgodności fizjologicznej. Dwa z nich posadzone odpowiednio głęboko ukorzeniły się i rosną dobrze.

  • Anna pisze:

    Witam. Właśnie zaczynam realizować stary pomysł wegetatywnego rozmnożenia starych kasztanów jadalnych rosnących w Polsce. Najpierw szukałam dobrej podkładki, ale to czasochłonne i nie takie proste w naszym klimacie. Świeża idea to szczepienie na mamkach dębowych. Dziś udało się jeszcze wygrzebać żywe żołędzie spod śniegu, a za jakieś dwa tygodnie można brać się do roboty. Mam nadzieję, że kasztan z Raniżowa okaże się łaskawy i pozwoli dosięgnąć gałęzi na zrazy, bo jego mam zamiar wziąć pierwszego na tapetę. Za kilka miesięcy powinien być materiał na ewentualne wymiany.

  • Elżbieta pisze:

    Ciekawa jestem do jakich rozmiarów wyrasta drzewo. Czy można koronę formować i nie pozwolić na to,aby się za bardzo rozrastała. Czy są może osobniki męskie i żeńskie. U mnie jeden owocuje a drugi nie owocuje

  • Anna pisze:

    Castanea sativa (przypuszczalnie te posiadasz) rosną do wielkich rozmiarów. Oczywiście drzewa można kształtować, ale to bardziej dotyczy formy drzewa – jednopniowa z jednym lub kilkoma przewodnikami, czy wielopniowa. Owocującego kasztana w rozmiarze jabłoni nie utrzymasz. Mniejsze drzewa tworzy kasztan japoński.
    Każdy kasztan chce owocować, ale nie każdy może. Nie napisałaś czy nieowocujący kasztan już kwitł, czy nie, a może ma puste owoce? Będzie więcej informacji, to może uda się ustalić przyczynę braku owoców.

  • Janek pisze:

    Janek. Malmö

    Zebralem kilka kasztanöw, ktöre wypöscily juz pedy i wsadzilem do ziemi w doniczki i postawilem na parapecie, czesc z nich nie rozwinela sie a czesc zaczela rosnac.
    Jeden z nich rösl jak na drozdzach wyrösl na okolo 50 cn.
    Potem zaczely rdzewiec liscie na wszystkich sadzonkach wiecej i coraz wiecej.
    Postepujace rdzewienie lisci nie moge powstrzymac.Sadzonki gina.
    Co sie stalo.
    Wirös czy moze grzyb?

  • Anna pisze:

    Przyczyn brązowienia liści może być kilka. Podlewanie twardą wodą, zalanie korzeni, wyczerpanie składników pokarmowych w doniczce i na końcu choroby grzybowe, na które kasztany są wrażliwe. Sytuację powinno poprawić przesadzenie kasztanów do świeżej ziemi. Po przezimowaniu roślin w pomieszczeniu 2 – 5 stopni wysadzenie na wiosnę do gruntu. Sadzenie oczywiście po wiosennych przymrozkach.

  • Jerzy Różycki pisze:

    W zeszłym roku posadziłem dwa kasztany ponad metrowej wysokości, jeden chyba na podkładce. Na podkładce ma liście ciemnozielone i jest rozłożysty.
    Ten na podkładce wydał w tym roku na szczycie jeden kłujący owoc. Dzisiaj jest 28 września. Kiedy mogę go zerwać?

  • Jerzy Różycki pisze:

    Przesyłam ptaszki, których nie umieściłem przed chwilą.

  • Jerzy Różycki pisze:

    Czy do zakwaszenia gleby wystarczą próchniejące odpadki sosnowe czy lepiej zakwasić ściółką sosnową?

  • Mirek pisze:

    czy 6 letnie kasztany można przesadzić, bo wejdzie mi na inne drzewo. Będę wdzięczny za informację

  • Łukasz pisze:

    6 lat temu posadziłem dwie sadzonki kasztanów( sadzonki zakupione w Starklu).Pierwszy kasztan owocuje już trzeci rok (tyle ,że w poprzednich dwóch owoce były puste) a drugi kasztan niestety nie ma owoców (miał tylko męskie kwiaty) Dlaczego tak jest????? Nie zamierzam jednak wycinać drugiego drzewka, podobno potrzebne sa dwa, by doszło do zapylenia i owocowania, tym bardziej że w tym roku oba drzewa kwitły równocześnie ( w poprzednich latach ten bezowocowy kwitł później, a wiec liczę że tym razem na pierwszym drzewku będą orzechy:)

  • Anna pisze:

    Siewki zaczynają owocować w różnym wieku. Czasem po kilku latach, czasem po kilkunastu. W nawiązaniu do ostatniego filmiku Pana Łukasza, kasztany warto sadzić nie dla pożywnych owoców. Kasztan jadalny to ,,lekarz rodzinny”, ale niestety w Polsce prawie nikt o tym nie wie. Zrobiłam doświadczenie na sobie z rewelacyjnym skutkiem. Namówiłam dwie uczelnie do przeprowadzenia badań, udostępniłam materiały do badań. Rozmnażam zabytkowe kasztany, z których część już trafiło do bolestraszyckiego arboretum (lokalizacja Cisowa). Obsadzam też kolekcję u siebie, lokalizacja Podkarpacie.

  • Anna pisze:

    Błąd w poprzedniej wiadomości. Miało być: Kasztany warto sadzić nie tylko dla pożywnych owoców.

  • Dominika z Tarnobrzega pisze:

    Dzień dobry, ośmielę się sprostować informację dotyczącą kasztana jadalnego, który miałby rosnąć w Raniżowie. Otóż Autorowi najprawdopodobniej chodziło o egzemplarz posadzony w parku w Dzikowcu, nieopodal wspomnianego Raniżowa. Ogromne, wielopienne drzewo rośnie zaraz za bramą, po prawej stronie. Jest rozłożyste, a gałęzie sięgają niemal ziemi, więc bez problemu można pobrać zrzezy. Owoców u podnóża tego kasztana są całe kilogramy -byłam w okolicy 11go listopada, ale myślę, że warto wybrać się tam wcześniej, bo wiele z nich było już podsuszonych lub wręcz spleśniałych.
    W parku dzikowskim w Tarnobrzegu również rośnie kasztan jadalny, ale bez porównania mniejszy.
    Jak to jest z tym zapylaniem krzyżowym? Oba wspomniane drzewa rosną samotnie i owocują obficie (tarnobrzeski słabiej, rośnie w cieniu).
    Pozdrawiam Dominika

  • Anna pisze:

    Jeśli chodzi o zapylanie kasztanów, to można u nich wyróżnić 3 grupy: 1. całkowicie samopylne (tych jest bardzo mało), 2. częściowo samopylne (np. kasztan w Dzikowcu), 3.całkowicie obcopylne (np. kasztan w parku Solidarności w Rzeszowie). Kasztany obcopylne rosnąc w pojedynkę nigdy nie wydają pełnych owoców. Stąd wzięło się w Polsce niesłuszne przekonanie, że kasztany jadalne wydają pełne owoce tylko w najcieplejszych rejonach Polski. Kasztan, jeśli jest w stanie zakwitnąć żeńskimi kwiatami, jest też w stanie wydać pełne owoce. Oczywiście są lata z przymrozkami, były kiedyś mroźne zimy gdzie drzewa przemarzały i owocowania nie było. Jeśli lato jest zimne kasztany są mniejsze, słabiej wybarwione, czasami wręcz białe, ale są.
    Z ciekawostek – za specyficzny zapach męskich kwiatów kasztanów odpowiadają spermina i spermidyna. Napar z liści kasztanów jadalnych działa przeciwbólowo na żylaki i zmniejsza obrzęki nóg. Ból ustępuje w ciągu kilku dni, ale dla utrzymania tego stanu trzeba używać stale. Przy dłuższym stosowaniu zatrzymuje kolagen w organizmie (przestaje trzaskać w stawach), zmienia koloryt skóry na młodszy, likwiduje mikrospękania naczyń krwionośnych. W odróżnieniu od kasztanowca, kasztan jadalny nie zawiera saponin, więc można go używać wewnętrznie przez długi czas.

  • Anna pisze:

    Zapylanie kasztanów – cd. Kasztany czyste gatunkowo wszystkie wytwarzają pyłek i są mniej lub bardziej zdolne do zapylania innych kasztanów. Gatunki kasztanów łatwo się krzyżują między sobą i powstają wtedy mieszańce, niekiedy złożone nawet z 3-4 gatunków. Nie każdy mieszaniec jest zdolny do wytwarzania pyłku, ale każdy jest zdolny do wydania owoców, jeśli będzie zapylony pyłkiem innego kasztana. Np. odmiana Bouche de Betizac (C. sativa x C. crenata) posadzona sama nigdy nie wyda owoców, nie zapyli innego kasztana i nie jest pożytkiem dla pszczół. Gdyby ją posadzić z szczepionym kasztanem z Rzeszowa, będzie owocował tylko BdB. Jeśli posadzimy BdB w parze z kasztanem z Dzikowca, będą owocować obydwa. Jeśli posadzimy wszystkie trzy razem, Dzikowiec będzie owocował bardzo obficie, obsłużony pyłkiem Rzeszowa.
    Z ciekawostek – w Ameryce Północnej Indianie używali męskich kwiatów kasztanów jadalnych do leczenia kokluszu i malarii z dobrym skutkiem. Skuteczność tej terapii w malarii była podobno równa chininie. Wraz z prawie całkowitym wymarciem kasztanów i podobnym losem Indian, ich farmakopea została prawie w całości zapomniana…

Skomentuj Ewa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.