Czy na łące kwietnej mogę posadzić aromatyczne zioła?

Pytanie to zadano mi już chyba z 50 razy… Więc chyba warto na nie odpowiedzieć!

Po pierwsze – co to są zioła? Jeśli ziołami nazwiemy wszystkie rośliny zielne, niedrzewiaste, to łąka składa się z samych ziół. Jeśli zawęzimy to do roślin leczniczych to na łąkach jest ich wiele, ponad połowa. O tym napiszę w innym poście.

Zwykle jednak pytający mają co innego na myśli. Mają na myśli aromatyczne zioła o silnym zapachu i smaku pochodzące z terenów suchych, takie jak lawenda, tymianek, szałwia, ruta, melisa czy piołun. W większości są to rośliny z południa Europy obecne w naszym lecznictwie od starożytności i rozpropagowane przez medycynę klasztorną.

Ucieszysz się. Odpowiem – w zasadzie tak, na łące kwietnej możesz posadzić zioła, ale musisz już trochę znać się na ogrodnictwie i zapewnić im właściwe warunki.

Wiele z aromatycznych ziół ma swoje właściwości, bo wytwarza dużo olejków eterycznych, które bronią je przez roślinożercami. Jeśli krowa zje listek na bagnach, roślina ma na tyle wody, że szybko ten listek zregeneruje. Jednak na terenach suchych to duża strata i dlatego tam rośliny bronią się olejkami, truciznami (czytaj lekami) i kolcami…

Jeśli założyliśmy łąkę kwietną wiele z tych roślin można po prostu POSADZIĆ na łące kwietnej! Dlaczego nie posiać? A bo siew będzie tu mało efektywny, ich drogie nasiona przegrają konkurencję z trawami. Ale jeśli roślinę posadzimy i będziemy ją PRZYNAJMNIEJ raz w roku odsłaniać, wyrywając inne rośliny dookoła, to ona przeżyje na łące kwietnej.

Uwaga! Prawie wszystkie z tych roślin NIE ZNOSZĄ koszenia. Musi być to więc tym łąki kwietnej niekoszonej lub koszonej tylko w jesieni.  Szałwia lekarska i lawenda to małe krzewu – ich nie wolno kosić nawet w jesieni.

Są to prawie wyłącznie rośliny sucholubne (poza miętą) i zwykle wapieniolubne. Więc jeśli mieszkasz na Jurze to jakbyś wygrał na loterii… Zioła aromatyczne będą rosły dobrze na południowych zboczach wystawionych na słońce. Możesz takie miejsca wzbogacać workami z nawozem wapienno-magnezowym.

Które zioła „aromatyczne” nadają się najlepiej?

Po pierwsze bylica piołun, który i u nas dziko występuje na suchych pastwiskach. Jego krewniaczki bylicy pospolitej bym nie sadził na łące kwietnej, bo jest zbyt ekspansywna, podobnie sprawa się ma z wrotyczem.

Po drugie spróbuj z rutą i melisą. Rutę widziałem na murawach nawapiennych w górach na pograniczu Słowenii i Chorwacji, w miejscach dosyć chłodnych. U mnie też świetnie rośnie w zachwaszczonym ogrodzie. Melisa rośnie dziko w Bułgarii i Chorwacji na różnego rodzaju murawkach, to także niedaleko od nas. I też często się świetnie aklimatyzuje. Podobnie się ma sprawa z szałwią lekarską, której naturalne populacje sięgają do Europy Środkowej.

Na łące kwietnej świetnie rośnie oregano (lebiodka pospolita). Jego mniej aromatyczny podgatunek (Origanum vulgare ssp. vulgare) rośnie u nas na suchych miedzach na południu kraju. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby posadzić bardziej aromatyczny podgatunek z południa Europy o białych kwiatach (Origanum vulagre ssp. hirtum, dawnej O. heracleoticum).

Niestety aromatyczne zioła rosną wolniej niż trawa i chwasty i różne krajowe zielsko może je przerastać. Tak jest z lawendą, tymiankiem, czy hyzopem. Możesz je jednak utrzymywać na suchej dzikiej łące odchwaszczając je 2-3 razy w roku (usuwając liście innych roślin wokół ich gałązek).

Podkreślam jednak, że większość ziół aromatycznych wymaga miejsc suchych, nasłonecznionych i bogatych w węglan wapnia.

Na każdej łące jest wiele ziół i możesz po prostu nauczyć się jak ich używać. Niekoniecznie są to zioła aromatyczne które możesz dodać do pizzy, ale na pewno są to zioła z których możesz zaparzyć herbatę. Jest ich tak wiele, że muszę o tym napisać kolejnego maila….

3 komentarze

  • Krystyna pisze:

    Super wpis,przyda się bardzo wielu osobom.Gratuluję książki jest świetna.

  • Renata pisze:

    Jestem absolutnie osobą nie znajacą się na roślinach… a mam ochotę to zmienić. Mieszkam w okolicach nałęczowa, chciałam zapytać i termin przydatności nasion,ja k to sparwdzać,

  • Marek pisze:

    Może zamiast importowanego tymianku naszą rodzimą macierzankę? Szczególnie że porównując wzrost tymianku i macierzanki zwyczajnej to ten pierwszy jest niemalże ekspansywny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.