Łąka i trawa to nie to samo. Widziałem piękne łąki, w którą są tylko kwiaty bez traw i znam plantacje trawy bez jednego kwiatu.
Czy z Pana łąką mam wysiewać trawę? Czy w mieszance jest trawa? To jedno z najczęstszych pytań, które dostaję. A ja i nie lubię traw i uważam, że ich wysiew jest zbędny! A poniżej odpowiem dlaczego.
Zbierając nasiona do zakładania łąk, zauważyłem, że największe i najdorodniejsze populacje złocienia i firletki są nie na normalnych łąkach z trawami, ale na porzuconych polach, które były uprawiane kilka lat wcześniej. Pola te z czasem zarastają też trawami, ale złocień i firletka mają lekkie nasiona i wkraczają na takie opuszczone pola wcześniej. Istnieje więc faza takiego 1-3 letniego młodego odłogu, gdzie podziwiać możemy naprawdę piękne okazy kwiatów.
Po drugie, na wielu łąkach istnieje nadreprezentacja traw. Część traw została dosiana w celach gospodarskich, po to aby zwiększyć produkcję „słodkiego” siana, które ma większy udział traw, a mniejszych gorzkich „ziół”. Niektóre gatunki trawy dobrze reagują na niewielki wzrost żyzności spowodowany rozsypywaniem nawozów na łąkach. Wtedy bujne gatunki takie jak tymotka, wyczyniec czy kupkówka silnie się rozrastają, tłumiąc zioła łąkowe. Podobny proces może zajść jeśli nie zbieramy z łąki siana lub kosimy ją tylko raz w roku (na uboższych glebach raz w roku może wystarczyć ale piszę o glebach żyznych). Zupełne zaniechanie koszenia prowadzi często do rozrostu dwóch gatunków traw – śmiałka darniowego, tworzącego duże kępy oraz trzcinnika pospolitego, trawy rozrastającej się przez rozłogi, trudnej do wyniszczenia. Te dwa gatunki też konkurują z kwiatami. Zdarza się też odwrotna sytuacja. Po zaniechaniu koszenia na łąkę wkraczają wysokie byliny dwuliścienne, np. wrotycz pospolity czy wiązówka błotna. Wszystko zależy od lokalnych warunków.
Po trzecie nie dodaję traw, bo mam alergię na pyłek traw. Niezbyt dużą, ale i tak chodzę lekko zamroczony w czerwcu, kiedy najwięcej z nich kwitnie. Moja łąka kwietna jest więc antyalergiczna!
Po czwarte traw w środowisku jest dużo i z czasem same dosiewają się do łąki. Mój klient zwykle chce mieć dużo kwiatów na łące. Daję im więc przewagę.
Jakie trawy pojawiają się na wysianej łące kwietnej samoistnie? To znowu zależy od lokalnych warunków. Najczęściej jest to kłosówka wełnista (Holcus lanatus). Nie wiem dlaczego, ale lubi ona towarzystwo mojej mieszanki Polska Łąka Kwietna i po kilku latach staje się czasem współdominująca. Lubi też łąki koszone tylko raz w roku, a tak zwykle użytkują je moi klienci. Jest to piękna trawa, o lekkim różowawym odcieniu. Nosi też piękną angielską nazwę Yorkshire fog (mgła z Yorkshire). Może dlatego, że pięknie wygląda na niej poranna rosa i że jest jej dużo w Yorkshire. Często też na łące kwietnej widuję perz, jako pozostałość poprzedniej roślinności. Na łące koszonej (typu Polska Łąka Kwietna) nie jest to problem, bo perz nie lubi koszenia i po kilku latach zanika. Natomiast na łąkach nie koszonych (Kwietna Murawa) stanowi on zagrożenie i przed założeniem takiej łąki trzeba go wyniszczyć.
Warto w tym miejscu wspomnieć o pięknej trawie, której nikt chyba w Polsce nie produkuje – drżączce średniej (Briza media), o kłoskach w kształcie serduszek (nazywa też czasem „łzami Matki Boskiej”). Trawa ta jest podobno gatunkiem wskaźnikowym bogatych gatunkowo łąk trwałych, założonych przed setkami lat.
Drżączka – gatunek wskaźnikowy dla bogatych gatunkowo naturalnych łąk. Źródło zdjęcia: wikipedia.org
Angielscy projektanci ogrodów wsiewają czasem kostrzewę czerwoną (Festuca rubra), jako domieszkę do kwiatów łąkowych. Dlaczego? Otóż jest to trawa wolniej rosnąca od na przykład życicy trwałej. Nie zdominuje więc w pierwszym roku siewek łąki kwietnej. Ma też piękne delikatne pędy, stanowiące tło dla kwiatów. Nie jest też zbyt wysoka. No i jest tania, bo jest produkowana masowo i używana jako domieszka w wielu mieszankach trawnikowych. Niestety musimy też z nią uważać. Posiana gęściej niż 2 g na m kw zdominuje ruń łąki i ograniczy kwitnienie roślin dwuliściennych.
W mojej okolicy (zachodnia część Beskidu Wyspowego) drżączka była nazywana „pchełki”. Przynajmniej tak ją nazywał mój Tata kiedy mi w dzieciństwie pokazywał różne roślinki.
ciekawe, nie znałem tej nazwy! Proszę notować wszystkie miejscowe nazwy, warto z tego jakąś mini-publikację zrobić
Perz nie lubi koszenia i po kilku latach zanika? To najlepsza wiadomość tego roku! Dziękuję :)
Moja babcia pokazywała mi tę trawę na łąkach w okolicach Witowa (NT) i mówiła, że gdy ona wychowywała się w okolicach Winnik k. Lwowa, to nazywało się ją „Żydzie bródki”. Jeśli ktoś miał cierpliwość pozbierać kilkaset kłosów, to bukiet był przewspaniały! Bo kilkadzziesiąt to żałośnie wygląda…
Kolejna ciekawa nazwa! Nazwy roślin i grzybów wzięte od narodowości pojawiają się dosyć często, zwykle niestety w negatywnym kontekście, np. żydówkami nazywano trujące grzyby, a paprotka zwyczajna była cygańską lukrecją.