Nadciąga smutna rzeź dzików. Nie jestem przeciw myśliwym jako takim, gdyż i oni mają swoje miejsce, o ile kultywują starożytną sztukę zdobywania przez człowieka pożywienia. Jestem przeciwko bezmyślnemu zabijaniu i to na wielką skalę.
Przy okazji zainteresowania dzikiem chciałem przypomnieć, że pojawia się on kilka razy na kartach mojej książki-zbioru felietonów „W dziką stronę” (Krośnieńska Oficyna Wydwnicza, 2010). Dzik to jedno z moich ulubionych zwierząt. Tak blisko, bo jak ja ryje w ziemi w poszukiwaniu kłączy i bulw. Ja to robię często i zdobywając pożywienie, i przesadzając rośliny. Ludzie dawniej nie tyko polowali na dziki, ale też podpatrywali je. Dzik je podobne rzeczy jak człowiek, obserwując te zwierzęta uczyli się tego co jest jadalne. Dzik więc był jednym z naszych najważniejszych Nauczycieli.
Czuję się z lasem związany jak dzik. Od wielu lat marzy mi się aby Pogórze Dynowskie przemianowano na Góry Dzika. Dlaczego? A dlaczego nie? Bieszczady mają prostą medialną nazwę. Pogórze Dynowskie, tak im bliskie przyrodą i ludzką energią, jest nazwą wymyśloną przez geografów, taką nuuuudną. Aby to zmienić w roku 2009 pisząc książkę nazwałem je Górami Dzika. Tak dla siebie, ale może podchwycą to inni? Żeby było bardziej magicznie. Żeby to była nazwą jaką mógł nadać pierwotny myśliwy wędrujący przez te gry. Jest to tak piękne i urzekające pasmo wzgórz i dolin, że zasłużyło na taką prostą nazwę. Szkoda by było gdyby w nich zabrakło dzików.
W książce „W dziką stronę” pisałem:
Dlaczego dzik w mojej książce? No bo: „Dzik jest dziki” – jak napisał Jan Brzechwa. Więc niech będzie dzik. Poza tym dzik lubi to, co człowiek. Jego przysmaki, takie jak żołędzie, pędraki, rośliny leśne, jak ziarnopłon czy żywiec, to pokarmy też dla ludzi, którymi stołowali się nasi przodkowie.
Brzechwa napisał: „Dzik jest dziki, dzik jest zły”. Dzikość kojarzy się ze złem… I to chyba od dawna. W wielu mitologiach dzik to władca mrocznej części przyrody. Chtoniczne zwierzę puszcz i bagien. Ryjące w ziemi, śmierdzące, niegardzące padliną.
„W dziką stronę” było moim luźnym spojrzeniem dlaczego nas tak ciągnie do dzikości. 80% w niej wspomnień, trochę też fikcji. Od napisania jej mija 10 lat. Na większość rzeczy patrzę podobnie, korci mnie, żeby dopisać jeszcze kilkadziesiąt stron. Parę ważnych tematów związanych z dzikością pominąłem… Książka ma wielu wiernych czytelników, była jednak pozycją trochę niszową. Aby przybliżyć ją szerszemu kręgowi odbiorców załączam linka do wersji w pdf, a dedykuję ją dzikom, bo przecież dekadę temu napisałem na jej tylnej okładce:
Góry Dzika to miejsce, w którym mieszkam. A książka jest o drodze w dziką stronę, o wielu ścieżkach tej drogi, jak rozgałęzione łańcuchy wzgórz, jak labirynt. I wszystko się w niej splata: Góry Dzika, dzik i dzikość.
link do książki „W dziką stronę” KLIKNIJ TU
A wersja papierowa do kupienia tu:
http://kow.net.pl/oferta/szczegoly/w-dzika-strone.html
Wybicie dzików w Polsce to oburzająca i bezmyślna decyzja. Jeśli minister ochrony przyrody tak ją chroni, ro strach pomyśleć, co dzieje się w innych sektorach gospodarki. Ale dopóki jeszcze coś nie nadciągnęło, trzeba zrobić wszystko, aby natrafiło na skuteczną przeszkodę. Zanim podpisałam petycję pisałam do różnych organizacji chroniących zwierzęta oraz do Zarządów Okręgowych Polskiego Związku Łowieckiego. Jak trzeba będzie wezmę udział osobisty w okazaniu niezgody na rujnowanie naszego wspólnego dobra narodowego.
Ma Pan rację. Pogórze Dynowskie jest bardzo piękne i zasługuje na swoją nazwę. Uwielbiam trasę Rzeszów – Bolestraszyce (oczywiście ogród botaniczny) – Krasiczyn i Pogórzem Dynowskim do Rzeszowa 😊
Ma Pan rację. Pogórze Dynowskie jest bardzo piękne i zasługuje na swoją nazwę. Uwielbiam trasę Rzeszów – Bolestraszyce (oczywiście ogród botaniczny) – Krasiczyn i Pogórzem Dynowskim do Rzeszowa 😊
Marzy mi się też, żeby ludzie przestali mieć,, idealne” trawniki, pryskane przeciw chwastom (czyt. ziołom) i zmądrzeli wreszcie 😕
Jestem za Gorami Dzika. Zdecydowanie. Pierwotnosc…
dzięki za udostępnienie kolejnej książki! robi się już z nich cała kolekcja :-)
Napiszcie proszę jak myśliwi odróżnią samice w ciąży od tych nie ciężarnych. Przecież teraz dziki są grube w grubej szacie zimowej. Czy naukowcy nie widzą, że zubożeje dziczy materiał genetyczny przez co w kolejnych latach częściej będą dziki zapadać na wszelkie schorzenia. Przecież Pisowcom wcale nie chodzi o bezpieczeństwo naszych świń tylko duńskich. Duńskie hodowle zatruwają naszą glebę i powietrze, psują renomę naszego mięsa bo duńskie świnie karmione duńską paszą sprzedają jako nasze.
Dobry pomysł! Troszkę żałuję, że nie „Góry Dzikie”, bo brzmiałoby według mnie lepiej, a i sączyłoby akceptację tych fascynujących zwierzaków tak mimochodem…
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za regularne dostawy wartościowych treści :).
Dzisiaj właśnie w pobliżu gdzie mieszkam (zachodniopomorskie-okolice Pyrzyc.A mieli polować masowo bardziej na wschodzie,ale obłuda) odbyło się takie polowanie, z totalną nagonką.Idzie cała chmara ludzi krzycząc ,do tego szczekające psy,płoszą wszystko co żyje.Jest tu może parę zajęcy,bażanty,sarny.Aż ciarki przechodzą po plecach,ten kwik dzików.Trudno uwierzyć że w tych czasach są możliwe jeszcze takie formy polowania,właściwie to egzekucja.Taki „prymitywizm” w złym tego słowa znaczeniu.Lubię dziki bo tam gdzie zryją ziemię-często trawę, zawsze coś wyrośnie co można zjeść,to taki leśny pług.Jeżeli chodzi o higienę to wrzucają zwłoki na przyczepkę i jadą przez wieś nawet nie przykryją jakąś plandeką,chyba chcą się pochwalić łupem (łatwym).
Wirusy wywołujące posocznicę (np. ebola, ASF) pokazują taką samą informację jak żywność GMO. To, co żywe, musi być w ruchu, w obiegu informacji. Zasadą upraw GMO jest rozwiązywanie pewnych trudności BEZ procesu (cyklu uprawy). Jedno jest pewne: dziki obrywają za niewinność, pokrewieństwo ze świniami, karmionymi np. paszami GMO..