To jedno z najczęściej mi zadawanych pytań. Osoby kupujące nasiona do zakładania łąki kwietnej chciałyby, żeby na miejscu trawnika rosło coś, co będzie piękne od wiosny do jesieni. Takie efekt jednak trudno uzyskać. I trzeba się z tym pogodzić.
Na początku opiszę w jakim rytmie kwitną naturalne łąki.
Kwiaty rosnące na łąkach kośnych zakwitają zwykle pod koniec maja lub w czerwcu. Dlaczego? Otóż w dużej części Europy pierwsze sianokosy odbywają się (lub odbywały się) w czerwcu – przed przesileniem letnim, w okresie kwitnienia traw. To po prostu optymalny okres na pozyskiwanie siana. Dlatego rośliny przystosowały się do tego i na łąkach kośnych osiedliły się takie gatunki, które kwitną PRZED sianokosami, ewentualnie bardzo późno, już po sianokosach.
A co się stanie, jak nie skosimy łąki?
Wtedy te kwiaty będą kwitły trochę dłużej, jednak w końcu przekwitną i już w lipcu będziemy mieć suchą prerię. Konsekwentne zaniechanie koszenia przez 2-3 lata spowoduje, że na łące osiedlą się wyższe byliny, które będą kwitły później. Czasem są to też ładne gatunki, czasem jednak może dojść do opanowania łąki przez inwazyjne nawłocie oraz wrotycz, trzcinniki czy drzewa. Nasza łąka będzie wtedy wyglądać jak porzucony plac budowy.
Łąkę warto jeszcze kosić dlatego, że po skoszeniu odrasta i niektóre gatunki (np. brodawnik zwyczajny, margerytka, komonica, koniczyna, chaber austriacki) kwitną drugi raz, zwykle już mniej obficie. A więc łąka kośna może być ozdobna 2-3 razy w roku: od końca maja do końca czerwca, potem w sierpniu, a jeśli łąka jest żyzna a jesień długa to zakwitnie jeszcze po trzecim koszeniu! Oczywiście efekt ten możemy uzyskać na glebach dostatecznie wilgotnych. Na suchym piasku łąka nie zakwitnie drugi raz, bo będzie za sucho.
Inną grupą gatunków wysiewaną w łąkach kwietnych są jednoroczne polne chwasty (u mnie w mieszance Kwiaty Polne), np. mak polny, chaber bławatek, kąkol, rumianek, rumian itp. Są to gatunki występujące w naturze w nieopryskiwanym zbożu. Dostosowały się do rytmu żniw. Zakwitają więc o kilka tygodni później niż łąki – bo żniwa są ok. 5 tygodni po sianokosach. A więc pola uprawne zakwitają na początku czerwca i kwitną do żniw (do końca lipca). Jeśli wysiejemy je bez zboża to będą kwity trochę dłużej, niektóre do sierpnia. Trzeba jednak pamiętać, że tak uwielbiany przez wszystkich mak kwitnie tylko 2-3 tygodnie.
Są jednak wśród roślin jednorocznych gatunki, które kwitną bardzo długo. Zalicza się do z nich z chwastów polnych złocień żółty, który kwitnie do mrozów. Wiele jednorocznych roślin uprawianych w ogródkach także kwitnie długo, np. kosmos Cosmos bipinnatus czy inwazyjny niecierpek himalajski Impatiens glandulifera.
Podobny rytm kwitnienia do kwiatów polnych ma większość gatunków suchych muraw (u mnie w mieszance Kwietna Murawa) – najwięcej z nich kwitnie w czerwcu i lipcu, choć na przykład dziewanna może kwitnąć pojedynczo aż do jesieni.
Aby więc nasza „łąka” z dzikich roślin kwitła jak najdłużej proponuję:
- Wysiać różne typy łąk kwietnych koło siebie, ale nie mieszać ich. Wysiać je pasami, tak żeby różne pasy kwitły w różnych terminach. Tak można zrobić z trzema typami moich mieszanek,
- Pilnować, żeby łąka nie wyschła – letnie susza znacznie ogranicza długość kwitnienia łąki.
- Jeśli wysiewamy ten sam typ łąki można dodatkowo zróżnicować koszenie. Na przykład część łąki typu Polska Łąka Kwietna skosić 10 czerwca a część 1 lipca. Podobnie później można też zróżnicować termin drugiego koszenia. Część powierzchni z mieszanką Kwietna Murawa (której w zasadzie się w lecie nie kosi) można skosić 10-15 maja. Nie zabije to gatunków z tej mieszanki nie lubiących koszenia, ale opóźni o ok. miesiąc ich kwitnienie w lecie.
- Dodatkowo radzę posadzić roślin cebulowe kwitnące w kwietniu i maju – dodatkowo przedłuży to okres ozdobności łąki. Na łąki koszone pod sam koniec czerwca, dosyć żyzne i nie za suche, świetnie nadają się krokusy, żonkile, narcyzy, przebiśniegi, cebulice syberyjskie, szachownice kostkowate i kwitnące we wrześniu zimowity. Byle takiej łąki nie skosić przed tym, jak tym roślinom pożółkną liście (koniec czerwca).
Informacje te mogą być szczególnie pomocne dla gospodarzy terenów komunalnych, gdzie często występuje problem zróżnicowanego odbioru łąki kwietnej i oczekiwań, że będzie ona ładna „cały czas”.
Należę zatem do tych wyjątków, które maku polnego nie lubią i tępią jego resztki w ekstensywnie utrzymywanym ogrodzie. Po próbnym wysiewie mieszanki chwastów polnych lata temu i obserwacji, co potrafi mak, wyrywałam go ze sporej powierzchni przez następne 5-6 sezonów. Siedlisko, o którym mowa: glina piaszczysta, górka z ziemią pomieszaną ze starym gruzem, więc – być może – o odczynie b. lekko zasadowym. Mak zdominował i wyrugował pozostałe chwasty, rósł wysoko, kwitł krótko, a potem (w końcu czerwca) wylegał jako półmartwa biomasa, całkowicie pozbawiona aspektu ozdobnego. Niech sczeźnie lub wraca na pola!