Lasy kwiatowe i niekwiatowe

Skąd nazwa miesiąca „kwiecień”? Wtedy na łąkach jest jeszcze mało kwiatów, ale jest to główny czas kwitnienia roślin w lasach liściastych. W wielu miejscach dno lasu pokrywa się milionami zawilców, miodunek, kokoryczy i innych wiosennych kwiatów. Ale dlaczego w jednych lasach te kwiaty są a w innych ich nie ma? Składa się na to kilka przyczyn.

Po pierwsze wiosenne kwiaty pojawiają się tylko w lasach liściastych. Spieszą się ze wzrostem i kwitnieniem zanim drzewa wydadzą liście i zrobi się w lesie ciemno. Część z nich wtedy, już w maju lub czerwcu zamiera i przeżywa resztę roku w postaci cebul i kłączy. Nazywamy takie gatunki geofitami wiosennymi. Inne przeżywają w całości, z liśćmi, ale w rodzaju jakby odrętwienia – przez cała lato zupełnie już nie rosną (choćby miodunka czy przylaszczka).

Po drugie leśne rośliny kwitnące wiosną (jak inne rośliny leśne) rosną wolno, bo mają mniej światła lub krótszy okres dostępu do światła. Dlatego wymagają żyznych gleb. A więc znajdziemy je najczęściej w miejscach najżyźniejszych i najwilgotniejszych, np. na dnie potoków i doliny. Żyzne buczyny pokryte są płatami kwiatów, gdy w tym czasie na uboższym podłożu naturalne buczyna może być zupełnie pozbawiona kwiatów i prawie zupełnie pozbawiona runa. Nie wiadomo dlaczego, ale bogactwo gatunkowe zbiorowisk roślinnych jest skorelowane z zawartością wapnia i magnezu, więc lasy, łąki i murawy o glebie bogatej w te pierwiastki mają zwykle większe bogactwo gatunkowe.

Po trzecie brak kwiatów na dnie lasu może być świadectwem tego, że jest to tzw. las wtórny, który powstał na miejscu lasu utworzonego na miejscu zniszczonym przez rolnictwo. Wolno rosnące gatunki leśne nie miały jak albo kiedy tak się dostać. Takie wtórne lasy są często tworzone przez brzozy i olchy, większość lasów Mazowsza i lasów powstałych na dawnych bieszczadzkich wsiach ma właśnie taki charakter. Nie ma pod nimi wiosennych kwiatów, ale nie dlatego, że nie mogą tam rosnąć, ale dlatego, że nie miały jak się tam dostać. O tym paradoksie pisałem już w innym poście: http://lukaszluczaj.pl/gatunki-wskaznikowe-lasu-dawnego-czyli-warto-czytac-stare-mapy/

Po czwarte: na południu Polski jest więcej gatunków wiosennych geofitów, a dalej na południe – na Bałkanach i Turcji – jeszcze więcej. Takie już prawidła geografii roślin, że im bliżej równika, tym więcej gatunków. Jest to widoczne i u nas. Na północy Polski w lasach nie ma w zasadzie śnieżyczki, śnieżycy, żywca gruczołowatego, pierwiosnki wyniosłej, a i czosnek niedźwiedzi jest rzadki. Na łąkach nie ma zimowita. Ze wszystkich lasów Polski najbogatsze w gatunki wczesnowiosenne są niższe partie Bieszczadów i podnóże Sudetów, gdzie na nadrzecznych zboczach można zobaczyć przynajmniej ¾ wczesnowiosennych gatunków Polski w jednym miejscu.

Chcąc hodować leśne rośliny cebulowe w ogrodzie musimy im zwykle zapewnić:

– towarzystwo drzew liściastych i unikać sadzenia pod świerkami i jodłami

– żyzną ziemię

– jak najwyższe pH gleby

Większości roślin wczesnowiosennych sprzyja też tylko lekkie zacienienie, w stylu parkowym, a nie zwarty drzewostan. W takich pół-cienistych miejscach rosną szybciej, bo drzewa zabierają im mniej wody, nutrientów i światła. Odnosi się to do większości roślin wczesnowiosennych, a szczególnie do czosnku niedźwiedziego, przebiśniegów, śnieżyc i miodunek. O zaletach takich lasów „parkowych” pisałem już w innym poście (http://lukaszluczaj.pl/laka-lesna-zapomniany-ekosystem/). Jedyną ich wadą jest silne zakrzaczenie i rozwój jeżyn, które jednak możemy ograniczać przez coroczne wycinanie krzewów lub jednokrotne późne koszenie w II połowie lata (tak od połowy lipca, żeby nie uszkodzić roślin wczesnowiosennych).

wiosenne przy potoku

Najwięcej roślin wczesnowiosennych znajdziemy w żyznych lasach na brzegach potoków.

wiosenne zawilce na polanie

Zawilec gajowy – typowy gatunek leśny – najlepiej rośnie na leśnych polanach w miejscach trochę prześwietlonych.

DSC02917b

Runo  nawapiennej buczyny w pn-zach. Chorwacji. Rośnie w niej np. psiząb liliowy, piękny wiosenny geofit, który dotarł w swojej migracji jedynie do pogranicza słowacko-węgierskiego.

2 komentarze

  • Viragolo pisze:

    Ciekawy artykuł ;)

  • AB pisze:

    Osobiście jestem zwolenniczką sadzenia takich kwiatów w parkach. Znam wiele parków, których wygląd w kwietniu zatyka dech w piersi. I nawet nie muszą to być nasze rodzime kwiaty. Przepięknie wyglądają parki pokryte kobiercem cebulic czy rannika zimowego, ale nie mniej piękne są parki z kobiercem zawilców czy kokoryczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.