Bardzo cieszy mnie, że pomysł łąki kwietnej uzyskuje dużą popularność. Trochę jedynie martwi mnie, że najczęściej w mediach społecznościowych pod tagiem łąka kwietna widzę przypadkowe kolekcje jednorocznych obcych gatunków kwiatów, różne gailardy, rudbekie, maczki kalifornijskie, nagietki, facelie i tym podobne.
Czy ma sens sianie takich mieszanek? Jak rozpoznać prawdziwą łąkę kwietną?
Zacznijmy od tego, że sam termin łąka kwietna jest sztuczny. Pojęcie łąki kwietnej wywodzi się ze średniowiecza. Był to rodzaj błoń, pewnie wykorzystywanych na co dzień jako mieszanina łąki kośnej i pastwiska, które czasem urozmaicano innymi kwiatami. W tym sensie ostatnio tworzone w miastach łąki kwietne nawiązuję do publicznej ich funkcji. Samo jednak pojęcie może odnosić się zarówno do półnaturalnych łąk wieloletnich, kolekcji ładnych chwastów zbożowych, jak i wysianych mieszanek kwiatów ogrodowych.
Zwykle dobór gatunków łąki kwietnej odbywa się w kilku schematach:
1. Ładna, kolorowa mieszanka jednorocznych roślin, która cieszy oko. Rośliny te w kolejnym roku nie odnawiają się. Trzeba znowu wydać pieniądze na orkę i nasiona. Nie produkuję i nie polecam.
2. Ładna, kolorowa mieszanka rodzimych roślin jednorocznych. Rośliny te w kolejnym roku odnowią się ale trzeba wydać pieniądze na przygotowanie gleby, bo są to chwasty lubiące zaburzenia (mak, chaber). Zaoszczędzamy na nasionach bo sieje się ją tylko raz. Ten typ mieszanki to moje Kwiaty Polne http://luczaj.com/chwasty.htm
3. Ładna kolorowa łąka wieloletnia z gatunków obcych. Po wysianiu utrzymuje się latami. Wydatek ponosimy raz, ale zwykle na efekt czekamy do kolejnego roku. Nie produkuję, żeby nie rozprzestrzeniać obcych gatunków
4. Ładna kolorowa łąka wieloletnia z gatunków rodzimych, Po wysianiu utrzymuje się latami. Wydatek ponosimy raz, ale zwykle na efekt czekamy do kolejnego roku. Ten typ to moje mieszanki Polska Łąka Kwietnahttp://luczaj.com/kwietna.htm i Kwietna Murawa http://luczaj.com/nawapienna.htm
Oczywiście możliwe są wszelkie kombinacje tych 4 typów, np. jednoroczna łąka 1 plus 2, czy 3 plus 4, 2 plus 4 lub 1 plus 2 lus 3 plus 4.
Zakładając łąkę musimy się zastanowić czego chcemy? Nic nie jest dobre albo złe absolutnie, zależy to od okoliczności w których to rozpatrujemy.
Ostatnio niestety miasta wydają dużo pieniędzy na typ łąki nr 1. Dlaczego? Bo jest tania i bardzo kolorowa. Problem jest w tym że muszą ponosić koszty w kolejnych latach. Ten typ łąki nie promuje też roślin rodzimych. Co prawda wiele z tych jednorocznych gatunków to rośliny nektarodajne i pyłkodajne i pomagają zapylaczom (i chwała im za to), ale nie są roślinami żywicielskimi larw rodzimych gatunków owadów. Dla porównania zostawiając w tym miejscu zarośla pokrzyw, dalibyśmy pokarm różnym gatunkom motyli rusałek. Siejąc krwiściąg lekarski, czy macierzankę dajemy szansę populacjom rzadkich modraszków. Większość stosowanych w mieszankach obcych gatunków roślin to gatunki nieinwazyjne, widziałem jednak w handlu mieszanki z łubinem Lupinus polyphyllus, bardzo agresywną i inwazyjną obcą rośliną z Ameryki. Z tego też powodu nie zdecydowałem się na produkowanie mieszanek ze znaczącym udziałem gatunków obcych. Dla gatunków obcych zrobiłem dwa wyjątki. Jeden to wyka brudnożółta – która pochodzi z południa Europy i już dosyć dawno zawitała u nas, będąc częstą na południu Polski – obecnie także zanika z powodu chemizacji rolnictwa. Drugi wyjątek to wiesiołki – znowu obecne w naszym krajobrazie od dawna , piękne, lecznicze, wartościowe – a ostatnio zanikające z powodu koszenia na dopłaty unijne i wypierania przez nawłoć.
W pojawiających się w handlu jednorocznych mieszankach kolorowych kwiatów widzę analogię do jarmarcznej tandety z Chin i do mody na jeansy Pyramids z lat 80-ych. Łąka kwietna jest pojęciem nowym i musimy się z nią oswoić i do niej dojrzeć. Więc na początku wybieramy najbardziej wulgarne jej przejawy. Wpierw publikę cieszą kolorki, nie ważne że od facelii, gailardy i rudbekii. Potem dopiero zaczniemy się domagać margerytek i firletek. A jak całkiem dojrzejemy to będzie nas cieszył przydrożny rów z pokrzywami, poprzetykany ostami i wijącym się po tym dzikim chmielem.
Jakie więc działania powinni podjąć włodarze terenów publicznych?
1. być bardziej krytycznym co do kładu mieszanek. Mieszanki jednoroczne, czysto ozdobne ograniczyć do wąskich pasów, nie siać ich na dużych powierzchniach
2. inwestować w rodzime gatunki – uświadamiać przy tym mieszkańców.
3. zaprzestać koszenia większości trawników do końca czerwca – zaoszczędzi to pieniądze gminom i da szansę rodzimej florze – przy tym dać trochę grosza botanikom z miejscowych uczelni na spacery dla mieszkańców, pokazujące jakie gatunki ziół i kwiatów rosną w niekoszonych trawnikach.
Panie Łukaszu,
Przygotowuję się do zasiania kwiatków na moim łosiedlu i chciałbym aby to co wysieję prezetrwało lata.
Marzę też aby gleba zaczęła sieę oczyszczać z toksyn.
Którą z mieszanek by Pan polecił na łosieedle do miasta ?
polska łąka kwietna i kwietna murawa, po połowie
„2. Ładna, kolorowa mieszanka rodzimych roślin jednorocznych. Rośliny te w kolejnym roku odnowią się ale trzeba wydać nasiona na przygotowanie gleby, bo są to chwasty lubiące zaburzenia (mak, chaber). Zaoszczędzamy na nasionach bo sieje się ją tylko raz. Ten typ mieszanki to moje Kwiaty Polne http://luczaj.com/chwasty.htm”
Chyba powinno być:”trzeba wydać pieniądze (robociznę, itp.)”
Tak poza tym rzeczywiście ludzie sieją różne mieszanki jednorocznych roślin w tym egzotycznych i chwalą się w netach, że mają trwałą łąkę. Kilka razy widziałem zdjęcia kwiatów krowiziołu zbożowego wśród takich „łąk” i być może efektem ubocznym tej mody może być powrót do kraju tego zaginionego archeofitu.
dziękuję, już poprawiłem, miało być wydać pieniądze
święta racja, a polskie łąki najpiękniejsze.Bardzo żałuję,że nie mam nawet kawałka miejsca w którym można by takie cudo sobie stworzyć.
W tym roku nie będę kosił około 100 metrów trawnika. Zobaczymy co wyjdzie ;)
dzień dobry! Jak ja bym chciała żeby pod moim blokiem coś kwitło… chyba muszę się zagłębić w temat… pójdę do spółdzielni o zapytam czy mogę się zająć terenem przy moim bloku…ale bym była szczęśliwa…pozdrawiam Iwona
Jest ich coraz mniej. Szanuję, że walczycie o takie tereny. Pozdrawiam ;)
Witam Panie Łukaszu,
Przymierzam się do wprowadzenia na moim ROD między drzewkami owocowymi Pana kwietnej murawy… nie podoba mi się gładko i równo przystrzyżona trawa, a poza tym na ROD nie mam prądu i altanki zamykanej i muszę cały majdan do koszenia wozić autem (kosiarka, podkaszarka, inne akcesoria). Poza tym mam z nostalgią wspominam wyjazdy na wakacje do dziadka i jego sad który kosiarki kosy nigdy nie widział. Moja żona ma jednak obawy czy taka „zapuszczona łąka” nie będzie wylęgarnią kleszczy i komarów. Jak to w praktyce wygląda? Czy z punktu widzenia zarządzenia ROD o schludnym wyglądzie działek lepszym rozwiązaniem jest „Kwietna murawa” czy „Polska łąka kwietna”? Inaczej: co by Pan polecił do takiego ogródka ROD między drzewka owocowe (karłowe lub półkarłowe) aby nie wyglądało to na zapuszczenie działki. Aaa, ziemia raczej wilgotna i żyzna. Dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
Witam
raczej Polska łąka kwietna bo się ją kosi 1-2 razy w roku i przez to jest niższa. Proponuję posadzić w niej jeszcze krokusy, cebulice, śnieżyczki, narcyzy, zimowity i kosić ją koło 1 lipca.
Dziękuję za szybką odpowiedź. A jak wygląda sprawa kleszczy? Ew. co można dosadzić aby je choć troszkę odstraszyć.
Ja mam u siebie naprawdę zapuszczony teren, zwykle chaszcze są do pasa. I chodzę przez te chaszcze, a raczej przedzieram się w gołych nogach i klapkach. Wszyscy mi mówili że u mnie to dopiero musi być kleszczy. A ja w swoim życiu kleszcza na oczy nie widziałam. Wszystko mi się rozjaśniło gdy sąsiadka mi powiedziała, że na nisko skoszonej trawce pełno ma kleszczy. Doczytałam w temacie i wreszcie wiem o co chodzi – u mnie kleszcze mają mnóstwo naturalnych wrogów – jaszczurki, ptaki i cała masa żyjątek których nazw nie znam. Więc to po prostu bujda że w zaroślach jest najwięcej kleszczy. Może tak być ale nie musi.