Jadę przez Doły Jasielsko-Sanockie i na wielu łąkach widzę pępawę dwuletnią (Crepis biennis). Jest to przykład rośliny totalnie przeoczanej, niedostrzeganej i niedocenianej.
Pępawa dwuletnia ma drobne żółte kwiatki. Jest bardzo bliską krewniaczką mniszka lekarskiego. Ma jednak inny pokrój. Jest to roślina o łodydze wysokiej zwykle na 1-1.5 m. Kwiatostany są drobniejsze i jest ich wiele.
Liście podobne do mniszka i cykorii, ale mniej zębate. Liście pępawy maja delikatny smak przez cały rok. Nawet w lecie nie są za bardzo gorzkie. Trudno też ją pomylić z innymi roślinami, chyba że z wyższymi gatunkami jastrzębca lub goryczelem jastrzębcowatym, ale one nie są trujące, więc nie ma się co przejmować.
Pępawa jest chyba najbardziej niedocenianym i przeoczonym dzikim warzywem polskiej flory.
Występuję masowo na glebach gliniastych. Jako, że jest rośliną dwuletnią nie lubi koszenia przed samym kwitnieniem więc nie występuje na klasycznych wcześnie koszonych (koszonych w czerwcu) łąkach kośnych. Uwielbia natomiast późno koszone (lub rzadko koszone) łąki, tak częste w terenach podmiejskich. Dla mnie więc jest symbolem zapuszczonej, słabo koszonej i przenawożonej łączki, jakich nie brak w terenach podmiejskich. Jednak warto ją polubić – jest świetnym składnikiem surówek – i to w środku lata!
W tym roku mnóstwo tego wyrosło wokół mojego domu. Zastanawiałam się, czy nie jest to roślina szkodliwa, skoro tak ekspansywna, a tu się okazuje, że zamiast wycinać, to zbierać…
Zamiast wycinać – wcinać!
Też widzę tego dużo i myślałem, że to trujący starzec jakubek, dobrze wiedzieć, że nie jest groźna i do tego jadalna :)
Ciekawy post. Właśnie szukałam jakiś informacji na temat tej rośliny, ponieważ bardzo dużo tego znajdowałam i tak jak komentarz wyżej myślałam że to chwast, a tu taka niespodzianka