Tak się składa, że kilka lat temu, po ukończeniu w roku 2012 Dzikiej Kuchni zacząłem pisać kilka książek na raz. Jakoś tak kilka wątków mnie pociągało…. Zaowocowało to kilkuletnią ciszą w temacie książek. Czas spędzałem na podróżach badawczych, co dodatkowo odciągało mnie od pisania. A manuskrypty jednak rosną i sześć kolejnych książek jest na ukończeniu… Potrzebują tylko bardzo dużo czasu na edycję i dokończenie. Postanowiłem jednak wypływać bardziej na wody międzynarodowe i pisać teraz wszystko po angielsku. Stąd na początku roku tłumaczenie książki W dziką stronę na angielski jako On the wild side:
Pierwszą zupełnie nową pozycją, którą wydaję po angielsku jest Sex in Nature. Jest to książka o niewielkiej objętości, ale materiały do niej zbierałem przez wiele lat. I dopiero izolacja w polskim lockdownie pozwoliła mi trochę przyspieszyć, bo zamiast wyjeżdżać do Chorwacji i na Jamajkę siedziałem u siebie w Pietruszej i edytowałem. Jest to książka, która porusza nowy krąg tematyczny. Pomyślałem po prostu, że jednak zawsze chciałbym ludzi otwierać na nowe rzeczy. W 2002 zacząłem promować w Polsce dzikie rośliny jadalne, w 1999 w. łąki kwietne i zobaczcie teraz – wszędzie ludzie zaczynają jeść dzikie chwasty i siać łąki kwietnej. Gorzej idzie mi z zachęcaniem czytelników do jedzenia owadów i łożyska po porodzie oraz przekonaniem, że lockdown był dopiero pierwszą próbą znacznego ograniczenia naszych obywatelskich praw i stworzenia cyber-łagru. Ciekawe czy ta książka jakoś zmieni mentalność Polaków. Mam też jej polska wersję, ale żaden z kilku wydawców, do których książkę wysyłałem nie był nią zainteresowany, więc wydałem po angielsku.
Książka Sex in Nature ma w zamiarze być praktycznym przewodnikiem otwierającym ludzi na seksualność w naturze. Można powiedzieć „totalny banał”. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Poza tym w moim rozmowach ze znajomymi temat ten często padał, a około 50% z nich nigdy w lesie seksu nie uprawiało. No więc pomyślałem, że czas na taką książkę, pomimo że grozi mi kolejna łatka po łatce chwastożercy, robakożercy, „tego co zjadł łożysko” i „pana od łąki”.
Myślę, że sezon jej publikacji jest idealny – początek lata i wyjście z lockdownu – pozwoli na zastosowanie jej w praktyce. Swoją książką chcę otworzyć na piękno seksualności w naturze. Piszę jednak też o aspektach technicznych, a także o owadach i kleszczach, o których wszyscy mi mówią, kiedy wspominam ten temat – zamiast mówić o aspektach pozytywnych. Książka jest dla mnie wyrazem miłości do przyrody totalnej. Co ciekawe kiedy pytałem o opinie o książce, wiele osób zamiast pisać mi o swoich przygodach z ukochanymi osobami pisało/mówiło o własnej relacji z przyrodą, o podnieceniu z bycia w lesie, o swego rodzaju przyrodniczym autoerotyzmie. Tego typu tematykę też poruszam na łamach tej książki. Chętnie też podejmę współpracę z kolejnymi ilustratorami – może nawet ciekawie byłoby wydać wersję polską z ilustracjami / fotografiami różnych artystów wizualnych.
A tu link, gdzie możecie kupić książkę:
W wydawnictwie Krośnieńska Oficyna Wydawnicza:
Lub na Amazonie:
lub na amazonie brytyjskim:
Can’t wait
Panie Łukaszu to świetny pomysł na „wieloilustrację” polskiej edycji „Sex in Nature” o czym wspomniał!Może być pięknie :-) Wzięcie udziału swoim rysunkiem w dobrej rzeczy jest krzepiące !:-)
Proszę łaskawie spojrzeć na moje rysunki na stronie http://www.kotowska.ayz.pl , a nuż ?
Pozdrawiam
Szczęśliwi, którzy mają prywatny las ;-) A tak trochę bardziej serio gratuluję płodności autorskiej ;-) i życzę wielu sukcesów na anglojęzycznym rynku wydawniczym! Paleo pozdrowienia z Walii :-)
Przeprowadziłem testy – najtańsza opcja z dostawą do Polski jest z Amazona UK.
amazon.com – przesyłka = 2x cena ksiązki
amazon.de – przesyłka = 1x cena ksiązki
amazon.co.uk – przesyłka = 1/2x cena ksiązki
link do co.uk:
https://www.amazon.co.uk/gp/product/B088N51B8T/ref=dbs_a_def_rwt_bibl_vppi_i0
w amazon.co.uk wychodzi najataniej, jeszcze taniej jak się zamówi jeszcze inną książkę. Parę sztuk w sprzedaży ma antykwariat Zbigniew Oprządek w Krośnie, będę pracował nad tym żeby była dostępna bezpośrednio w Polsce.
To b było PIĘKNE ….
Cały problem jest w tym , że pierwsze skrzypce odgrywa tu wszelakiej maści , i wszelakiego pochodzenia STRACH ……
Przed WSTYDEM , że ktoś zobaczy nas nago ,
jest tak mało miejsc zielonych w miastach.
Przed PRAWEM , że panowie którzy dzierżą władzę zrobią to czy tamto.
Przed CHOROBAMI i ŚMIERCIĄ , która skrywa się miłosnym łożu Natury… Owady, pająki , żmije … mieszkające w trawie,liściach…
Przed wpojonym nam , nienaturalnym LĘKIEM , który zatruwa nam życie, dużo bardziej niż wszystko to, co wymieniłem wyżej JEDNOCZEŚNIE .
Myślę , że zmiana nastąpi dopiero po upadku obecnego systemu….
POZDRAWIAM i życzę OBFITOŚCI w MIŁOŚCI….
Michał
Lęk przed naturą jest genetyczny i jak najbardziej naturalny. Mamy po prostu szczęście żyć w bezpieczniejszym środowisku niż nasi przodkowie.
przeczytałem pana książkę „w dziką stronę” mam w związku z jej lekturą pytanie. Naszych „dzikich” przodków charakteryzowało, że byli;
-ssakami
-stadnymi i
-terytorialni
współcześnie nie jestesmy ssakami (współcześnie tylko 4% karmi powyżej 6m-cy, dzikie kobiety pisał pan 6 lat?), stadnymi (gdzie moje stado?) ani terytorialni (chyba ze moje auto)
Nawiązując do książki „w dziką stronę” i tytułu „Sex in Nature” mam pytanie. Byli ssakami, stadnymi, terytorialnymi. Kto zostawał w stadzie macierzystym, dziewczyny czy chłopcy? Ta druga płeć musiała szukać nowego stada, celem płodzenia,
było z tym różnie…
ciekawostka, u szympansów stado opuszczają młode samice, w obcym zostają przyjęte. Młode samce opuszczając macierzyste stado, wracają poturbowani, są przepedzani z obcych im stad.
jako dzieciaki rzucaliśmy kamieniami do chłopców z innego podwórka, do obcych dziewczynek nie, może to atawizm? Współczesnie jesteśmy udomowieni, jak konie (do pracy), krowy (do dojenia) czy psy (do ochrony). Gdyby nie udomowienie nas, kto by wytrzymał w klatkach (mieszkanie w bloku) czy ciężko pracować tyle godzin dziennie.
Widzę głównie minusy seksu w naturze. Nikt w naszej cywilizacji nie honoruje urgi w stepie, więc duże jest prawdopodobieństwo rozwoju sytuacji jak u Hłaski w „Pierwszym kroku w chmurach” (brr..). Ponadto, seks ludzki to nie tylko sam stosunek seksualny, który można w miarę szybko odbyć w terenie, ale całe dużo PRZED i jeszcze więcej PO – czuwanie wzajemne nad swoim snem. Co więcej, doświadczyłam, że mężczyźni są bardzo niechętni temu rozwiązaniu, nawet w przyjemnych „okolicznościach przyrody”.
o, widzę że muszę napisać drugie wydanie rozszerzone… po tej książce ludzie mi zaczęli opowiadać takie fajne rzeczy ze swojego życia też.
Ważny temat. Chociażby dlatego, że większość rozpowszechnianej pornografii to po pierwsze chłam, a po drugie odbywa się ona w zamkniętych, studyjnych pomieszczeniach, które mają symulowac pokoje hotelowe, biura, penthouse’y – czyli w skrócie „miasto sexu i biznesu”, drobnomieszczańskie wyobrażenie erotyzmu.
Ludzie nie mają wzorców. Młodzież czasem ucieka w las w tym celu, ale tylko dlatego, że nie może tego robić w domu. Natomiast rozkoszowanie się jednością z naturą, „sieć nieba i ziemi”, prawdziwe tao seksu, jest czymś u nas zupełnie nieznanym.
dokładne… i dlatego ta książka… choć prawdziwego tao doświadczamy prowadzeni przez to co mamy w środku a nie książki
wracając „w dziką stronę” zapytam, z czego było legowisko? z ziół? pewnie stosowali specjalne mieszanki w tym żeby odstraszyć insekty (np. wróble do gniazda przynoszą pety celem odstraszenia drobnych ustrojów)
mamy problem np. ze snem, można by skomponować mieszankę traw, ziół na współczesne legowisko celem lepszego snu i powrotu do natury
Co do zjadania łożyska po porodzie, ostatnio moja kotka, urodziwszy swojego synka, olała łożysko. Odgryzła tylko małego od niego i zajęła się animacją potomka. Łożysko przez parę minut czekało na konsumpcję (nie doczekało się), po czym zabrałam je z posłania i sobie obejrzałam z bliska. Wyglądało jak skórzany worek bez dna (walec) i sugerowało trudne i łykowate jedzenie..
…,, Poza tym w moim rozmowach ze znajomymi temat ten często padał, a około 50% z nich nigdy w lesie seksu nie uprawiało”
Skoro 50%ze
znajomych seksu w lesie nie uprawiało to znaczy, że w lesie z seksem byli😜
Może oprócz organizowania grup z zakresu tematyki zielarskiej powstaną szkolenia typu,, natura swingers”
Dużo jest jeszcze do zrobienia w tej dziedzinie. Zanim nauczymy się uprawiać wyzwolone formy seksu na łonie natury musimy przede wszystkim nauczyć się o seksie mówić. Kościół zamyka wszystkim usta od najmłodszych lat i wpływa na edukację seksualną do tego stopnia, że coś tak normalnego jak środki antykoncepcyjne porównuje do formy grzechu. Jak mamy mówić i przeżywać kwestie życia intymnego skoro nic o nim nie wiemy. Jedyne naturalne instynkty drzemiące w nas i uaktywniane przez fazy księżycowe to dzikie porządnie z którym nie wiadomo co zrobić a mogłoby być tak przyjemnie….. To kiedy będą te kursy? 😜
Jak to mówiąc byle nie trafić na kukazamura ;-)
Zaglądam na Pana blog od czasów moich studiów na wydziale biotechnologii. Jeśli mogę pomóc, mój przyjaciel zza oceanu robi świetną sztukę i serdecznie go polecam.
https://www.deviantart.com/nilwilnil/art/Tomboy-806570814?comment=1%3A806570814%3A4755904001
Jeśli byłby Pan zainteresowany, oto kontakt: nilwilnil@gmail.com
Link do całej galerii: https://www.deviantart.com/nilwilnil
Czy polska wersja będzie też tak jak angielska jako e-book? Pozdrowienia :)
poszerzona o kilka stron
Bardzo odważny opis książki, a ile smaczków w komentarzach. Gratuluję odwagi – niezły opis książki na stronie zamówienia Panie „erotomanie nadzywczajny”.
Czytam komentarze i jestem pewien, że jeszcze długo nie wyjdziemy z lasu jeśli chodzi o temat seksualności. A może po prostu powinniśmy do niego wejść i bawić się dobrze?