Siódmego stycznia Japończycy obchodzą szczególną tradycję. Na zakończenie obchodów Nowego Roku jedzą wtedy Siedem Wiosennych Ziół – haru no nanakusa, a samo Święto Siedmiu Ziół nazywa się nanakusa-no-sekku 七草の節句. W obecnych czasach większość Japończyków kupuje te rośliny tylko raz w roku, w supermarkecie. Nie tak jeszcze dawno były to normalne dzikie warzywa jedzone często w zimie i wiosną, w większości chwasty zbierane z pól uprawnych. Większość Japonii ma cieplejszy klimat niż Polska, więc i w styczniu jadalne chwasty już wytwarzają pierwsze zielone pędu. Jednak i u nas zdarzają się lata, że i ja mogę to święto obchodzić – zdarzyło mi się w tym dniu zbierać na Podkarpaciu kilka gatunków dzikich warzyw (ale niestety w małych ilościach), np. tasznik, gwiazdnicę czy jasnotę.
Haru no nanakusa podaje się je jako bardzo prosty kleik ryżowy z ziołami (nanakusa-gayu).
Do kanonu, „siedmiu ziół” (nanakusa), wymienianych nawet w najstarszej antologii poezji japońskiej Manyoshu 万葉集 (z ok. VIII w. po Chr. ), zalicza się:
- seri 芹(せり) (kropidło jawajskie inaczej „chiński seler” Oenanthe javanica stolonifera) – u nas nie występuje (w Europie natomiast spotyka się śmiertelnie trujące gatunki z tego rodzaju)
- nazuna 薺(なずな) (tasznik pospolity Capsella bursa-pastoris) – u nas pospolity chwast polny
- gogyo 御形(ごぎょう)(szarota Gnaphalium affine) – u nas inny gatunek z tego rodzaju Gnaphalium sylvaticum rośnie na polach i leśnych polanach
- hakobera 繁縷(はこべら) (gwiazdnica pospolita Stellaria media) – u nas pospolity chwast
- hotokenoza 仏の座(ほとけのざ)(jasnota różowa Lamium amplexicaule) – u nas polny chwast, głównie na siedliskach bogatych w węglan wapnia, częściej w Polsce spotyka się w zimie jasnotę purpurową Lamium purpureum
- suzuna 菘(すずな)(rzepa Brassica campestris ssp. rapa), współcześnie warzywo to nazywa się kabu (蕪)
- suzushiro 蘿蔔:(すずしろ) (rzodkiew Raphanus sativus var. hortensis), współcześnie warzywo to nazywa się daikon (大根)
W niektórych regionach Japonii mogą występować niewielkie odchylenia w składzie tych ziół. Zwyczaj ten podobno przyszedł w VIII wieku z Chin, skąd przejął go dwór królewski. Potem dworski zwyczaj przejęły też masy. Pierwotnie był świętowany w siódmy dzień kalendarza księżycowego, który przypada w końcu stycznia, a zwykle nawet w lutym – łatwiej więc wtedy było o zioła-chwasty polne. Więcej o kuchni dzikich japońskich ziół przeczytasz w świeżo wydanej ksiażce (2021) autorstwa Winifred Bird (wyd. Stone Bridge Press).
Rankiem 7 stycznia lub wieczorem 6 stycznia kładzie się łyżkę do ryżu i/lub drewniany moździerz na desce do krojenia w kierunku przynoszącym szczęście i śpiewa: „Zanim ptaki z Kontynentu przylecą do Japonii, zbierzmy nanakusa”, siekając przy tym Zioła.
Poniżej załączam link do filmiku pokazującego dodatkowo tradycję uderzania Siedmiu Ziół siedmioma rodzajami narzędzi:
A tu jeszcze jeden filmik:
Osobiście muszę przyznać, że pomimo iż prowadzę badania w sąsiednich Chinach, nigdy nie byłem w Japonii. Jednym z moich niespełnionych marzeń jest razem z Japończykami świętować ten dzień u nich. Cóż za piękny obyczaj!
No proszę. Ziołami japońskimi nigdy się nie interesowałam… ale ten artykuł przypomina mi trochę niemiecką tradycję wiosenną , a mianowicie przyrządzanie frankfurckiego zielonego sosu, którego podstawą jest siedem wiosennych ziół: natka pietruszki, ogórecznik, szczaw zwyczajny, trybula ogrodowa, rzeżucha, krwiściąg mniejszy oraz czosnek szczypiorek. Obecnie mało kto zbiera sam zioła bo wiosną we Frankfurcie i okolicach są dostępne w marketach gotowe mieszanki.
A to bardzo ciekawe! Słyszałem też, że w niektórych regionach niemieckich przyrządzano zupę z 9 wiosennych ził. Ja słabo znam niemiecki i nie mam czasu grzebać. Może Pani odgrzebie jakieś niemieckie ciekawostki o tym?
Bardzo ciekawa informacja! Dziękuję.
Witam,
wlasnie chcialam napisac o dziewieciozielnej zupie,ktora jest spozywana w Niemczech w „Gründonnerstag”-w Wielki Czwartek.W przeciwienstwie do frankfurckiego zielonego sosu skladajacego sie z 7 ziol(w tym rowniez ogrodowych) zupa ta jest gotowana z pierwszych 9-ciu dzikorosnacych ziol.
Krotka informacje i przepis mozna bedzie znalezc w najblizszym -wiosennym numerze Dolnoslaskiego Magazynu Kulinarnego „Kociol”w ktorym zamieszczono moje informacje i przepis na te tradycyjna zupe.
Pozdrawiam,
Boguska
Witam Panie Łukaszu.
Chciałem tylko powiedzieć że bardzo lubię oglądać Pana programy na Kuchnia+.
Jestem pod wrażeniem Pana wiedzy na temat ziół i roślin jadalnych. Bardzo lubię gotować, ale jeszcze nie zebrałem się do tego aby pójść na łąkę i nazrywać coś do zjedzenia. A przepraszam, kiedyś zerwałem szczaw na zupę i wykopałem chrzan do ogórków – zawsze to jakieś początki. Pozdrawiam.