Rośliny nie mają dobrze – nie mogą jak zwierzęta uciec. Mogą tylko przystosować się, rosnąć lub zginąć. Brytyjski ekolog Philip Grime z Sheffield stworzył koncepcję trójkąta CRS, inaczej koncepcję Universal Adaptive Strategy Theory (UAST) – opartego na trzech strategiach jakie przyjmują rośliny.
C – competition – konkurencja
R – ruderal – ruderalność, odporność na zaburzenie oparta na dużej rozrodczości i mobilności
S – stress tolerance – tolerowanie stresu (tzn. trudnych warunków środowiska).
Te ostatnie, tolerujące stres, to gatunki żyjące w skrajnych warunkach, np. w miejscach o wysokim poziomie wody gruntowej, na pustyni, w miejscach skażonych metalami ciężkimi, jałowych, zimnych itp. Żyją tam, gdzie mało innych roślin przeżyje. A więc konkurencja jest słaba, a ich głównym zmartwieniem i dostosowanie się do skrajnego środowiska, w którym żyją. Mają często zimozielone liście, lub liście drobne, szpilkowate, dużo inwestują w obronę (kolce, toksyny), Wyobraź sobie na przykład paprotkę zwyczajną rosnącą na skale. Zwykle rosną powoli i są narażone na nieodwracalne zniszczenie. Na skale widzisz 100 pędów. Mógłbyś je zerwać, zabrać, zniszczyć w pięć minut. A być może jest to 200 lat wzrostu na tej skale, wysuszanej i pozbawionej próchnicy.
Gatunki ruderalne to te, które dostosowane są do ciągłej migracji i zmian. Zwykle żyją krótko, rosną szybko i wydają wiele nasion. To zwykle chwasty jednoroczne lub dwuletnie, a wśród drzew te pionierskie, lekkonasienne jak brzoza, iwa, czy osika. Drzewa o strategii R żyją krótko, mają dosyć miękkie drewno, łatwo gnijące, ale wydają wiele drobnych nasion rozsiewanych przez wiatr.
Rośliny wykazujące strategię C, przystosowania do konkurencji to rośliny żyjące w lesie klimaksowym, starym, wielogatunkowym, gdzie rośliny walczą o każdy kwant światła. O każdy metr kwadratowy powierzchni toczy się walka między setkami roślin. Wygrywają te najbardziej przystosowane do panujących tam akurat warunków. Rosną często dosyć powoli i mądrze inwestują w rozród. Mogą mieć ciężkie nasiona, opadające niedaleko, albo przenoszone przez mrówki czy ptaki.
Oczywiście rośliny mogą mieć strategie mieszane, przykładem jest choćby sosna zwyczajna, wykazująca zarówno cechy strategii S jak i R. Miejsce każdej rośliny można wręcz przedstawić na trójkącie, którego wierzchołkami są skrajne postawy C,R i S.
Zawsze zastanawiam się jak bardzo strategie CRS przypominają ludzkie życia i wybory. Człowiek ze strategią (lub przystosowaniem) typu S, to taki ciułacz biedaczyna, żyjący w zapadłej dziurze. Żyje z zasiłków, albo sprzedawania grzybów do skupu. W domu ma zimno, bo go nie stać na opał. Chudy, niedojada, ale jakoś żyje, jest twardy i uparty, jest S.
Człowiek R to człowiek ruchliwy. Ktoś kto umie dorobić i znaleźć robotę w dalekim kraju. Pojedzie na truskawki do Danii, potem na oliwki do Włoch, potem znajdzie robotę u kolegi w Polsce, potem jeszcze coś. Po drodze machnął kilkoro dzieci różnym babom, a wszystkie pewnie pójdą jego drogą.
Człowiek C, odporny na konkurencję, to człowiek wykształcony lub rzemieślnik w jednym czy dwóch fachach. Wiele lat inwestował w siebie. Chodził do szkół, terminował, praktykował. Ma wysoką pozycję, często dobrze zarabia. Musi się jednak pilnować., gdyż walka o pozycję trwa. Jest naukowcem, prawnikiem, zdunem, cieślą.
Jeśli chodzi o mnie myślę, że mam w życiu głównie C, z pewną domieszką S i R. A wy?
Po zamieszczeniu tego tekstu dostałem od Czytelników kilka ciekawych komentarzy. Po pierwsze zwrócono uwagę, że użyłem przykładów męskich. Może strategie męskie i żeńskie mogą się różnić? Może żeńska jest mniej R, a bardziej C i S? To ciekawy temat. Drugi wątek to ulotność i względność tej klasyfikacji. Ciekawa teoria i zgrabnie systematyzuje zachowanie roślin, ale jak Pan Piotr Banaszczak, kierownik Arboretum w Rogowie, napisał trafnie w komentarzu: „bardzo wiele roślin w obliczu nowych czynników klimatycznych, edaficznych itd. całkowicie zmienia strategię przeżycia i nieoczekiwanie staje się inwazyjna przechodząc z typu C na S albo R. Transformacje w drugą stronę też nietrudno znaleźć. Niektóre gatunki, jak pokrzywa można zaliczyć do każdej kategorii, w zależności od ekosystemu w jakim rośnie populacja”. Bardzo cieszę się z polemiki i dyskusji. Oczywiście trójkąt C, R, S to tylko teoria, próba uproszczenia niezmiernie skomplikowanej rzeczywistości świata roślin i ludzi.
Twoja teoria jest do bani.
W okupowanej od 80 lat Polsce; człowiek C to pociotek lub pupil kolejnych okupantów. Ma dyplom w zagadkowy sposób zdobyty; wystarczy posłuchać profesorów w TV lub Morawieckiego. Przecież oni nigdy o nic nie konkurowali, mieli wszystko podane na tacy.
Człowiek S to potomek przeciwników okupanta. Jego dziadów, rodziców i jego samego szykanowało się, okradało ( kołchozy, wywłaszczenia, kradzież oszczędności…) i naznaczało piętnem nieudacznika. W tej grupie była moja babka (pierwszy kołchoz pozbawił ją dorobku życia), moja matka co straciła dorobek w drugim kołchozie i ja – trzeci kołchoz wypędził mnie głodem z domu, państwo ukradło oszczędności z książeczki mieszkaniowej i ukradło 21000 m. gruntu.
Człowiek R jest rzeczywiście podobny do opisanego przez Ciebie. Ale nie do końca. Na ruchliwość mogą pozwolić sobie tylko tacy, którzy mają kogoś na zapleczu co zaopiekuje się domem, pomoże rodzinie… No i oczywiście ten typ człowieka podobnie do typu C nie może być przeciw okupantom bo wtedy automatycznie staje się człowiekiem S; są na to liczne sposoby. Władza wtedy szarpie dzieci, rodziców, znajomych i człowiek R nie ma żadnej możliwości ruchu.
Proszę uważniej popatrzeć i wyciągnąć wnioski. Jak ludzie żyją? Z czego? Kto był przodkiem? I powiązać fakty.
dziękuję za konstruktywną krytykę ale twoja opinia jest jeszcze bardziej do bani. Wiele osób, które można opisać jako strategię C to ciężko pracujący przez całe życie specjaliści, rzemieślnicy czy naukowcy.
Rzemieślnik to człowiek S; gnębiony ZUSami, podatkami, kontrolami… Od wojny miał pod górę i nędzne w porównaniu do wysiłków dochody. Specjaliści, doradcy, naukowcy to – jeśli ,,mają plecy” ludzie opływający w dostatki bez zasług, jeśli pleców nie mają to dyplom wykorzystują w Biedronce lub innym Lidlu. PZPR miała ze 3 mln. członków i sympatyków + ich rodziny + obce 5 kolumny; to są właśnie ludzie C. Przez 75 lat mysz się nie prześlizgnęła do kariery i zaszczytów a co dopiero ludzie nieakceptowani przez komuchów. Jak wysypała się szafa Kiszczakowej to było to widoczne jak na dłoni; wszyscy ze świecznika pisali pochwalne i przypochlebne listy do władzy. Dziś jest tak samo; wszędzie sitwy. Dlatego normalni, ambitni powyjeżdżali jak tylko mogli. Tutaj czekało ich 1600 zł i alternatywa; albo na jedzenie, albo na opłaty, albo na wynajęcie lokum. Żaden naukowiec nie wypowiedział się jeszcze, że w naszym klimacie za 1600 nie da się przeżyć. Więc kim są te stada socjologów, psychologów jeśli nie kapo dla nas; na nich pracujących?
Za dużo polityki za mało myślenia.
Jakimś dziwnym trafem ci „gnębieni” rzemieślnicy (taksówkarze, hydraulicy, elektrycy, budowlańcy) jakoś się na posadę nie pchali a i dzisiaj marudzą, marudzą ale…
A tak w ogóle to Łukasz opisywał „postawy (prze)życiowe” a nie „środowisko” i „przeżywalność”.
Tu nie ma żadnej polityki. Tu jest czyste myślenie po uważnej obserwacji. Postawa przeżyciowa wynika właśnie z środowiska i zależnie od jego typu zapewnia lub uniemożliwia przeżywalność.
To historia nie polityka mówi nam o 200 latach okupacji z malutką 20 letnią przerwą. Te lata stworzyły grupy wpływów – miejscowe sitwy. Mądry człowiek to wie i nie pcha się na posadę bo wie, że albo tam się nie dopcha albo źle skończy; jako kozioł ofiarny. Marudzą durnie którzy tego nie wiedzą. Rzemieślnicy i inni mądrzy ludzie po prostu mówią prawdę, której durnie nie chcą przyjąć, lub udają głupków bo doją nienależne profity od pokoleń i bez posady po znajomości pozostałoby im przymierać głodem za pensję 1600 zł.
A zamiast polityki potrzebna jest rewolucja bo żadne zmiany nie są możliwe w państwie okupowanym przez hordy pasożytów. Po co nam ZUS – 50 tys. biurw wpędzające w nędzę i głód emerytów, po co MOPS z bandami tchórzliwych pańć ruszającymi w teren z policjantami i tylko przeszkadzającymi w czynnościach, za to przeżerających pieniądze należne biedocie. A 500+ dla bogaczy… Obsługa dotacji unijnych, pozwolenia na budowy…
Wystarczy popatrzeć, bez tych cwanych, pazernych ,,na posadach” nie byłoby biedy w Polsce. Te stada nieporadnych nie nadających się do żadnej pracy urzędasów nas duszą i przelewają z pustego w próżne. Ciekawe ilu takich przypada na jednego coś produkującego.
Jak dobrze ze Pan jest pisze dziękuję.
Ja: R+S, mało C. :) Kapitalny tekst!
Ciekawa teoria i zgrabnie systematyzuje zachowanie roślin. Ale jak pokazują liczne precedensy bardzo wiele roślin w obliczu nowych czynników klimatycznych, edaficznych itd. całkowicie zmienia strategię przeżycia i nieoczekiwanie staje się inwazyjna przechodząc z typu C na S albo R. Transformacje w drugą stronę też nietrudno znaleźć. Niektóre gatunki, jak pokrzywa można zaliczyć do każdej kategorii, w zależności od ekosystemu w jakim rośnie populacja.
dzięki za ten komentarz!
Pokrzywa ulubiona roslina rosnie duzo wszedzie itd :) polecam szaman XXI wieku.. w tym roku zaczynam przygode z chwastami jadalnymi na swiezo zrywane i suszenie na zime.
Świetny tekst :) Teoria ciekawa i spójna.Ja: C z ok 20% domieszką R i ok 5 % S.
Pozdrawiam Autora serdecznie. :)
Zachowań ludzkich (strategii?) nie da się skutecznie zredukować do mechanizmów. Zasadniczym kryterium właściwej oceny zachowań danego człowieka powinien być stopień rozwoju jego świadomości. Tak jednak się nie dzieje. Mechaniczno-materialistyczny ogląd dominuje.
oczywiście… ale czasem pewne przybliżenia i uproszczenia są przydatne. Życie jest zawsze bardziej skomplikowane niż schemat. Jednak czasem warto zabawić się mentalnie w szukanie nowych teorii, która pozwalają zrozumieć świat.
Teoria według mnie prawdziwa. Są jednostki, które bez względu na okoliczności będą pięły się do góry, z grupy C: odporne na konkurencję, inteligentne, dające się poznać z pracowitości, zawsze cenione jako dobrzy fachowcy.
Grupę pseudointeligentów i pseudonaukowców z czasów PRL zaliczmy do grupy R – poszli na każdą współpracę, żeby mieć jak najlepsze warunki bytu.
Grupa S jest reprezentowana przez osoby leniwe, bierne, poddające się losowi… rzadko kiedy postawa z wyboru.
W młodości C, teraz strategia powoli przechodzi w typ S :)
wpadły mi do głowy dwie myśli odnośnie tematu jak wyżej:
1.poszczególne gatunki w skali swojego życia wykazują różne postawy np. dąb szypułkowy za młodu potrafi być przebojowy i rosnąć relatywnie szybko, rozpierać się – taki trochę R, zresztą pomagają mu ptaki (sadzenie żołędzi), a w rozwoju grzyby, potem przechodzi w fazę rzemieślnika C, dodatkowo skrajne przypadki pokazują że w obliczu stresu środowiska tworzy różne formy – pokroje (spotkamy go w górach do wysokości ok 650 m npm, poprzez polskie wyżyny, niziny do smaganych wiatrem zachodnich wybrzeży Bornholmu gdzie zdaje się ciążyć ku ziemi i płożyć)
oraz
2.poszczególne egzemplarze roślin w obrębie gatunku zdają się posiadać jakiś wyjątkowy gen przetrwania co obserwuję przed moim oknem. Wiele drzew sadzonych radzi sobie średnio lub źle, a rosnąca obok samosiejka rośnie w oczach niezależnie od warunków atmosferycznych (kwestia zmienności wewnątrzgatunkowej).
Generalnie zawsze intrygują mnie tego typu podziały, ale ich zasadność często jest wątpliwa, ze względu na fakt, iż pytanie o „typ” zwykle kończy się odpowiedzią, że mamy coś z tego typu, tego typu i jeszcze trochę tamtego.
Inną kwestią jest taki zestawienie dla roślin, tutaj nie ma domieszek i odpowiedzi zwykle są „zero-jedynkowe”. To tylko pokazuje jak „trudnym” jesteśmy gatunkiem. Nauka świetnie sobie poradzi z roślinami, a czy z ludźmi? Temat nie do wyczerpania.