Kwiaty przedwiośnia: Śnieżyczka przebiśnieg

Śniegowe imię posiadają u nas dwa rodzaje kwiatów – śnieżyczka i śnieżyca – ze względu na swoją barwę i bardzo wczesną porę zakwitania, dosłownie w śniegu. Oba należą do rodziny amarylkowatych i są tzw. geofitami, czyli roślinami, które większą część roku przeżywają w postaci uśpionej – jako cebule czy kłącza, a „ożywają” tylko w dogodnym terminie np. wczesną wiosną, kiedy w lesie i na łąkach jest dużo światła przed rozwojem drzew bądź zwartej runi traw. Potem już w lecie ich liście i łodygi zamierają.

Z rodzaju śnieżyczka w Europie Środkowej występuje śnieżyczka przebiśnieg (Galanthus nivalis). Jest to pierwszy zwiastun wiosny w naszych lasach, zakwita zwykle w marcu, ale zdarzało mi się widzieć (w bardzo ciepłe zimy) pąki zimowitów wychylające się w styczniu . Przebiśnieg oczywiście jest dosyć odporny na mrozy – w bezwietrznych okresach znosi spadki temperatury do ok. – 10 C. Rośliny wtedy jakby więdną i pokładają się na ziemi. Jest to więc prawdziwy bohater! Listki przebiśniegów zamierają już w maju. Ze względu na krótki czas rozwoju rosną powoli i wymagają dobrych gleb. Przebiśnieg nie znosi gleb suchych lub podtopionych, bagnistych. Uwielbia rosnąć w próchniczej glebie o odczynie zasadowym. Preferuje wysoki poziom wapnia i magnezu w glebie.

Przebiśnieg dobrze rozmnaża się z nasion i w naszym ogrodzie, w odległości 10-20 cm od roślin matecznych już po kilku latach zobaczymy masę młodych osobników. Można go też rozmnażać przez podział kępy (co roku cebulka dzieli się i tworzy dwie nowe). Takie kępy można dzielić nawet w okresie wzrostu roślin. Moje obserwacje pokazują, że lepiej podzielić dużą kępę tylko na 2-4 mniejsze kępki niż odskubywać każdą cebulkę osobno – wtedy część cebulek się nie przyjmuje.

sniezyczka (2)

Przebiśnieg będzie dobrze rósł i w lesie i na łące, pod warunkiem, że będą to żyzne siedliska.

Gdzie nie sadzić przebiśniegów:

  • pod iglakami
  • w bardzo gęstym drzewostanie – woli luźne starodrzewy lub prześwietlone leśne polany
  • na niekoszonej łące zdominowanej przez duże trawy (trzcinnik, śmiałek darniowy itp.) lub inne duże byliny (np. astry nowoangielskie, wrotycz)
  • tam gdzie rosną borówki i wrzosy – gleba jest za kwaśna
  • tam gdzie w lecie robi się suche klepisko
  • tam gdzie woda stoi dłużej niż tydzień w roku
  • tam gdzie gleba wiosną jest tak twarda, że nie da się palcem zrobić dziurki głębokości 10 cm do posadzenia cebulek
  • tam gdzie warstwa próchnicza jest cieńsza niż 5 cm
  • tam gdzie rosną jeżyny leśne i orzechy włoskie – działają one zabójczo na przebiśniegi

Przebiśniegi sadzimy:

  • u nasady pni drzew – nie wiem z czego to wynika, ale tam zawsze rozwijają się najpiękniejsze kępy
  • u nasady martwych pniaków
  • w luźnych starodrzewach liściastych o żyznej glebie
  • prześwietlonych leśnych polanach (najlepiej wykaszanych latem)
  • przyleśnych łąkach, gdzie zbierają się liście
  • starych żyznych sadach
  • pod dużymi starymi leszczynami
  • przy kompoście
  • w rabacie kwiatowej przy północnej stronie domu

Galanthus woronowii

Na zdjęciu powyżej śnieżyczka Woronowa (Galanthus woronowii) z gór Kaukaz w moim ogrodzie. Ma liście żywo zielone i szersze niż nasza krajowa śnieżyczka. Fot. Ł.Łuczaj

W uprawie w Europie oprócz naszego krajowego gatunku spotkać można jeszcze inne: śnieżyczkę Elwesa (G. elwesii) z Turcji, ś. Woronowa (G. woronowii) z Kaukazu i pd. Rosji, ś. krymską (G. plicatus) z Krymu i ś. królowej Olgi (G. olgae-reginae) z Grecji i Sycylii. Śnieżyczka Elwesa to jakby powiększona wersja przebiśniega, kwitnąca trochę wcześniej. Ś. Woronowa ma natomiast szersze liście niż inne gatunki. natomiast ś. królowej Olgi charakteryzuje się nietypową porą zakwitania – na przełomie jesieni i zimy (nigdy jej jeszcze nie widziałem w hodowli w Polsce.), liście zaś rozwijają się wiosną. Wyhodowano też formę pełnokwiatową ś. przebiśnieg (której absolutnie nie znoszę – czyż nie wystarczająco piękne są dzikie formy??).

Galanthus elwesii

Na zdjęciu powyżej śnieżyczka Elwesa (Galanbthus elwesii) z gór Turcji w moim ogrodzie. Jest dwa razy większa od naszej śnieżyczki przebiśnieg i zakwita parę dni wcześniej. Fot. Ł.Łuczaj

Śnieżyczka krymska Galanthus plicatus, występuje na Krymie, swoim zasięgiem dochodzi jednak do Rumunii. Bardzo podobna do naszej – ma liście też siwozielone, ale trochę szersze, zakwita kilka dni wcześniej od krajowej śnieżyczki przebiśnieg.

Śnieżyczki nie należy mylić z pokrewną śnieżycą, rośliną większą i o większych kwiatach, o której napiszę kiedy indziej.

Pora zakwitania przebiśniegu zależy od przebiegu zimy. W Anglii, gdzie zimy są łagodne kwitnie on już czasem od Bożego Narodzenia, a szczyt kwitnienia to luty. U nas w górach przebiśnieg kwitnie, gdy schodzą śniegi, zwykle od końca lutego do początku kwietnia. Najwcześniej u siebie w ogrodzie obserwowałem wychodzące z ziemi pączki kwiatowe już w Boże Narodzenie. Najpóźniej – w połowie kwietnia. Najczęściej przebiśnieg kwitnie u mnie przez cały marzec. Jest to roślina o długim okresie kwitnienia, co dodatkowo czyni ją ozdobną. Poza tym kwiaty są ozdobne nawet podczas deszczu, w przeciwieństwie do krokusów i zawilców, które się tak wtedy stulają, że tracą cały czar.

Śnieżyczka jest od dziesięcioleci pod ochroną. Jej stanowiska zostały silnie zdziesiątkowane przez wykopywanie do ogródków i zbieranie kwiatów do bukietów. Przyciąga ona ludzi swoim wczesnym terminem zakwitania. Nie niszczmy jej stanowisk!

Gatunek ten występuje najliczniej w środkowej i pd-wsch. Europie. U nas osiąga swoją północną granicę zasięgu, gdzieś na linii Poznań – Warszawa, jednak np. na Pomorzu można znaleźć liczne stanowiska antropogeniczne, np. w starych parkach i przy opuszczonych domach. Nie jest to gatunek pospolity, ale są na południu Polski lasy, gdzie można znaleźć jego liczne stanowiska, np. w górach i na pogórzu (zarówno w Sudetach, jak i w Karpatach), także na Roztoczu i Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Wzdłuż rzek schodzi aż do środkowej Polski. W wielu wypadkach, szczególnie na Ziemiach Odzyskanych, trudno jest stwierdzić, czy gatunek rośnie w stanie dzikim czy zdziczałym. Wielkie stanowiska śnieżyczki przebiśnieg można podziwiać w wielu bieszczadzkich buczynach, koło Sanoka na Białej Górze (przy skansenie), na północnym stoku Góry Cergowej (rezerwat tysiąclecia), czy w nadrzecznych łęgach wzdłuż Wisłoka (od Krościenka Wyżnego w kierunku Trześniowa). Niestety powyżej Krosna została prawie wytępiona: kiedyś rosła licznie nad Wisłokiem na Białobrzegach, w Odrzykoniu, a nawet dalej w Łączkach, Przybówce i pod Frysztakiem. Obecnie są to jedynie pojedyncze kępki co kilka kilometrów. Wciąż udaje mi się jednak odnajdywać nowe ciekawe stanowiska tego gatunku na Podkarpaciu w zupełnie zaskakujących miejscach.

Większość śnieżyczek w ogrodach na Podkarpaciu to rośliny z naturalnych stanowisk, przesadzone kiedyś do ogródków i tam rozmnażane, czasem przez 100 lat i więcej. Najlepiej więc do ogrodu pozyskać okazy z takiego właśnie ogródka od jakiejś babci, nie łamiąc prawa i nie niszcząc naturalnych stanowisk.

wrozka sniezyczkowa

Kwiatowa wróżka śnieżyczki (snowdrop flower fairy) z książki dla dzieci autorstwa Cicely Mary Barker

Śnieżyczka to roślina trująca. O dziwo milczą o niej stare renesansowe zielniki. Obecnie jednak próbuje się rozwinąć z tej rośliny lek na chorobę Alzheimera. Działanie opóźniające tę chorobę odkryto wpierw u śnieżyczki Woronowa. Pierwsze badania w latach 1950 i 1960-tych przeprowadzili uczeni rosyjscy, potem bułgarscy. Zawiera ona alkaloid galantaminę, odpowiedzialny za to działania. Potem okazało się, że ten alkaloid mają także inne gatunki z rodzajów śnieżyczka, śnieżyca i narcyz. Więcej o tym w pracach:

Heinrich, M., & Lee Teoh, H. (2004). Galanthamine from snowdrop—the development of a modern drug against Alzheimer’s disease from local Caucasian knowledge. Journal of Ethnopharmacology, 92(2), 147-162.

 

http://www.researchgate.net/publication/8567972_Galanthamine_from_snowdrop–the_development_of_a_modern_drug_against_Alzheimer%27s_disease_from_local_Caucasian_knowledge/file/79e415100ec9b33503.pdf

oraz

Heinrich, M. (2010). Galanthamine from< i> Galanthus</i> and Other Amaryllidaceae–Chemistry and Biology Based on Traditional Use. The Alkaloids: Chemistry and Biology, 68, 157-165.

http://www.researchgate.net/publication/42540234_Galanthamine_from_Galanthus_and_other_Amaryllidaceae–chemistry_and_biology_based_on_traditional_use/file/60b7d51b8e9cd7fdb7.pdf

Ze śnieżyczki przebiśnieg pozyskano gen odpowiedzialny za kodowanie trujących lektyn, który wszczepiono do genetycznie modyfikowanych odmian roślin pokarmowych w celu zwiększenia ich odporności na owady. Wywołało to słynną „aferę Pusztaia”, gdy węgierski uczony Árpád Pusztai (pracujący w Szkocji), czołowy znawca lektyn, autor kilkuset prac naukowych z dziedziny biochemii i nauk o żywności, ogłosił, że wg jego badań ziemniaki zawierające ten śnieżyczkowy gen powodowały zgrubienie ścian jelit u szczurów karmionych genetycznie modyfikowanymi ziemniakami. Wciąż wielkim koncernom nie udało się podważyć wyników jego badań.

Ewen, S. W., & Pusztai, A. (1999). Effect of diets containing genetically modified potatoes expressing Galanthus nivalis lectin on rat small intestine. The Lancet, 354(9187), 1353-1354.

http://stopogm.net/sites/stopogm.net/files/ewenpusztai.pdf

Kiedy byłem jeszcze studentem, słyszałem pewną historię o śnieżyczce od jednego historyka Węgra. Otóż na dworze cesarskim w Wiedniu istniał zwyczaj poszukiwania pierwszej zakwitającej śnieżyczki. Ta osoba, która ją odnalazła przykrywała ją kapeluszem i wołała cały dwór. Przybywał cesarz z orszakiem i, po odkryciu kapelusza, nagradzał znalazcę. Pewnego roku śnieżyczkę odnalazł nielubiany dworzanin. Ktoś zrobił mu psikusa i wymienił śnieżyczkę pod kapeluszem na kupę. Podobno scena ta jest, gdzieś wyrzeźbiona lub namalowana w Wiedniu. Będę wdzięczny znawcom Wiednia za skorygowanie lub wzbogacenie mojej historii.

 

 

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.