Ostatnia globalna infekcja spowodowała totalne wielkie zamieszane w ekonomii, która można powiedzieć, jest codziennie zagrożona wielką zapaścią. Powodów skali tego załamania jest kilka. Po pierwsze niejasność instrumentów i transakcji finansowych oraz olbrzymie zadłużenie światowej gospodarki. Innym jednak powodem jest zagrożenie przerwaniem łańcuchów dostaw w globalnej ekonomii, spowodowane zamknięciem granic. Sytuacja przypomina więc udar mózgu lub zawał serca. Niektóre z komponentów tego łańcucha mogą być zastąpione innymi, lokalnymi. Inne jednak, takie rzadkie metale, czy bardzo wyspecjalizowane produkty hi-tech, już nie. Jednak te, które dałoby się lokalnie produkować powinny być tak produkowane. Idealnie byłoby, aby nasza gospodarka była trochę jak hologram, obrazek, który zachowuje ten sam obraz nawet po rozwaleniu go na kawałki. Tak było z wieloma gałęziami gospodarki dawniej. Żywność produkowano lokalnie, a w każdej większej wsi był nawet kowal, więc i metalowe produkty można było zrobić na miejscu. Na miejscu była wełna z owiec, len i konopie na tkaniny, drewno na budulec i opał.
Cechy hologramów mają figury geometryczne zwane fraktalami. Fraktal to figura geometryczna samopodobna, jej część w powiększeniu ma taką samą strukturę. Przykładem jest płatek śniegu, liść paproci, czy systemy korzeniowe. Teraz wyobraź sobie, że struktura ekonomiczna jest, może, ale nie musi być fraktalna. Na przykład w przestrzeni są duże, średni i małe sklepy oraz malutcy jednoosobowi dostawcy. Taka struktura jest odporna na wstrząsy. Na przykład jeśli rząd zamknie duże sklepy to mali dostawcy przejmą ich rolę. Jeśli rząd pooddziela poszczególne województwa, to dalej w każdym będą jakieś sklepy. Zaprzeczeniem tego jest totalna monopolizacja, skupienie władzy / ekonomii w rękach jednego centrum, ale też totalna decentralizacja.
Także najlepiej byłoby, żeby Twoje źródła dochodu też były fraktalne. Na przykład masz 1-2 główne prace, kilka smykałek z których możesz żyć, albo jakieś drobne fuchy, i jeszcze kilkanaście umiejętności, które możesz wykorzystać w czasach kryzysu, np. umiejętność kładzenia płytek, czy rąbania drewna. Podobnie z domostwami. Najlepiej mieć mieszkanie w mieście, daczę pod lasem na czas kryzysu i umiejętność budowy szałasów (plus namiot w szafie). Osobiście staram się myśleć fraktalnie i nie uprzątać różnych pierdółek z mojego życia, które kiedyś mogą się przydać. Dając na piwo pijaczkowi pod Biedronką też myślisz fraktalnie, może kiedyś Ci pomoże w sytuacji, której się nie spodziewałeś. Czasem nadmiernie czyścimy swoje życie… jeden zawód… jedno auto. Czasem dobrze mieć kilka pobocznych zajęć, czy drugie stare auto w garażu.
No i jeszcze systemy medyczne. W czasie epidemii duże szpitale mogą szybko ulec zakażeniu. Rozproszony system medyczny powinien składać się z dużych i małych szpitali, lekarzy poza szpitalami, w izolacji w terenie, lekarzy Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, zielarzy, znachorów i innych ludzi, którzy mogą pomóc w niektórych sytuacjach zdrowotnych i z dobrze wyedukowanego medycznie społeczeństwa.
Oczywiście istniejące już systemy ekonomiczne, społeczne i medyczne działają już na zasadzie fraktali (choćby wielopoziomowy system władza centralna – województwa – gminy – wsie z wójtami). Ale systemy fraktalne powinniśmy za wszelką cenę wzmacniać – ani je za bardzo centralizować, ani decentralizować. Ideałem jest silny rząd, silny samorząd, silna jednostka. U nas jednak rząd jest trochę za silny, zdecydowanie wzmocniłbym samorządy i jednostki, którym bardzo ogranicza się prawa (także podczas epidemii albo choćby zmuszając dzieci do chodzenia do szkoły, czy narzucając jeden system (bio)medyczny). Bo ideał jest we fraktalu!
Na obrazku pokazuję dywan Sierpińskiego, jeden z najsłynniejszych fraktali, wymyślony przez polskiego matematyka Wacława Sierpińskiego (1882-1869), profesora Uniwersytetu Warszawskiego (https://en.wikipedia.org/wiki/Sierpinski_carpet) Z wikipedia.org by Karocks Orkay – one of the steps of Sierpinski carpet, CC BY-SA 3.0
O fraktalach i ekonomii pisał swego czasu w Scientific American znany uczony Benoit Mandelbrot “How Fractals Can Explain What’s Wrong with Wall Street”:
https://www.scientificamerican.com/article/multifractals-explain-wall-street/
Twierdzi on, że nawet krzywe giełdowe zbliżają się do fraktali, a wielkie załamania są ich częścią.
Na koniec życzę czytelnikom jak najbardziej fraktalnego życia. Bądźcie jak płatek śniegu lub liść paproci na wietrze!
Jeśli podkreślamy, że Sierpiński był polskim matematykiem to może warto też zaznaczyć, że Mandelbrot również pochodził z Polski.
Fraktalem jest też kalafior.
Polityka ma swoje podwójne dno i wcale nie opiera się na ekonomii ani na logice tylko na wróżeniu z fusów i pożądliwości starych dziadków
sama prawda !!!! tez tak uwazam .
Dzień dobry,
ma Pan oczywiście rację na poziomie podstawowej logiki, ale w naszym systemie podatkowym, który przede wszystkim wyrzyna drobnych przedsiębiorców, fraktale gospodarcze są czystą teorią. Teraz też padną przede wszystkim najdrobniejsi, choć to oni generują największą część PKB. Ale kto o tym pamięta, zwłaszcza minister, który chyba w życiu sam zakupów nie zrobił. Fraktaliczna gospodarka możliwa jest tylko w społeczeństwach mało rozwiniętych, niezbyt mocno dotkniętych globalizacją. Im nowocześniej natomiast, tym gorzej.
Pozdrawiam,
Małgorzata Miros
Tutaj jest interesująca „mapka”, pokazująca, które rzeczy możemy włączyć do naszego „osobistego” fraktala – http://resiliencemaps.org/
Część rzeczy z „wyższego” fraktala można przenieść niżej (głównie mieszkając na wsi) – off grid elektryczność, własna studnia, własne jedzenie.
Brakuje na „mapce” dodatkowych rzeczy – jak np. transport ( w tym dostęp do mechanika).
święta prawda
w punkt, ja jak i ty podobnie myślę i zarażam moją pasją zbieractwem prawie wszystkiego Ha ha , np :ziół, kory , soków z drzew wszelakich, robię sama octy z kwiatków i pre i probiotyki z nich matkę przywiozłam ze Stanów, i inne tak sie ratuje i moich najbliższych w ten sposób chronię, sama piekę chleb z samopszy i płaskurki i inne pozdrawiam Ewita