Martwe drzewa są niezwykle ważnym elementem ekosystemu leśnego i warto pozostawiać je w lesie. Rozumiem, że powalony przez wiatr stuletni dąb może być łakomym kąskiem dla tartaku, gdyż jest wart dużo pieniędzy. Racjonalne wykorzystanie zasobów własnej działki też jest mi bliskie, ale możecie zachować przynajmniej część martwych drzew, na przykład wydzielając strefę, z której nie będziecie pozyskiwali nic. Ja wyznaczyłem ją 15 lat temu w miejscu, gdzie znajduje się jodłowy starodrzew. Gdy sąsiad pyta, czy nie można by zabrać któregoś leżącego drzewa, odpowiadam: „Nie, bo tu jest taka mini-Białowieża”. Możecie też po prostu po wiatrołomie zutylizować tylko połowę drzew – te najprostsze – zamienić na deski czy sprzedać, ale resztę zostawić naturze, nie ogałacając jej zupełnie z potencjalnego martwego drewna.
Martwe drzewa w lesie leżą lub stoją. Czasem się przewracają po kilku latach, więc uważajcie na nie. Warto jednak pamiętać, że stojące martwe drzewo będzie siedliskiem trochę innych gatunków niż drzewo leżące (może na przykład stać się miejscem gniazdowania dzikich pszczół lub ptaków).
Martwe drzewa były do niedawna symbolem niegospodarności w lesie. Obecnie dostrzega się w nich nie finansową stratę, tylko odrębne siedlisko, głównie dla grzybów i owadów, ale też mchów i porostów. Niezwykle inspirująca książka z 2004 roku Drugie życie drzewa autorstwa Jerzego M. Gutowskiego, Andrzeja Bobca, Pawła Pawlaczyka i Karola Zuba świetnie ilustruje to bogactwo form życia.
Tu jest do pobrania: https://www.wwf.pl/sites/default/files/2017-07/Drugie%20%C5%BCycie%20drzewa.pdf
Rozkładające się w lesie drewno ostatecznie wzbogaci glebę. Wydaje się, że z powodu wielowiekowego pozyskiwania drewna, zbierania chrustu, a nawet grabienia ściółki leśnej na podściółkę dla zwierząt nastąpiło mocne zubożenie gleb leśnych. Czasem siedliska borów sosnowych są potencjalnie żyźniejsze, ale potrzebują do tego kilkuset lat gromadzenia warstwy próchniczej. Część biomasy pozostaje w korzeniach i gałęziach drzew, ale jeśli zabiera się wszystkie pnie, to duża jej część opuszcza ekosystem.
Martwe drewno, dopóki nie zgnije lub nie zostanie spalone, jest rezerwuarem węgla. Ostatnio często dyskutuje się o powtórnym wyłapywaniu węgla przez zasypywanie ziemią martwych kłód, aby opóźnić lub uniemożliwić ich rozkład. Może to pomóc zmniejszyć ilość dwutlenku węgla w atmosferze.
Rozkładające się kłody są siedliskiem dla mnóstwa grzybów. W książce mało piszę o grzybach, bo trudno kontrolować ich wzrost, ale pamiętajmy i o tej części biosfery. Różnorodność biologiczną ogrodu można zwiększyć, układając kłody różnych gatunków drzew, gdyż określone grzyby często rosną na konkretnych gatunkach. Na przykład uszak bzowy w większości przypadków wyrasta na martwych lub obumierających konarach bzu czarnego, a soplówka jodłowa – na jodle. Roślinami, na których rośnie szczególnie dużo cennych gatunków nadrzewnych, są stare dęby. Warto więc pozostawiać nawet obumarłe osobniki z tego rodzaju. W Puszczy Białowieskiej w wyniku badań genetycznych znaleziono ślady kilkuset gatunków grzybów w kłodach leżacych w lesie przez kilka lat (https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0378112721002115).
Wiele gatunków grzybów żyje w symbiozie z korzeniami drzew. Zjawisko to nazywamy mykoryzą lub mikoryzą. Niektóre grzyby mikoryzowe mają ścisłe preferencje gatunkowe, na przykład mleczaj rydz rośnie pod sosnami, mleczaj późnojesienny – pod jodłami, a koźlarz babka – pod brzozami. Inne grzyby są mniej wybredne, na przykład pieprznik jadalny czy prawdziwek rosną pod różnymi gatunkami drzew. Leśne grzyby mykoryzowe potrafią szybko skolonizować drzewostany na gruntach porolnych, ale pełna biocenoza leśnych grzybów kształtuje się bardzo długo, a splątane strzępki setek gatunków prowadzą latami prawdziwą wojnę. W ogrodzie kolonizację różnymi organizmami glebowymi, w tym grzybnią, przyspieszyć może przeniesienie kilku wiader gleby z różnych fragmentów innego lasu i rozmieszczenie jej w niewielkich, na przykład litrowych porcjach w różnych miejscach drzewostanu. Oczywiście należy robić to za zgodą właściciela pobliskiego lasu i pobierać jedynie niewielkie ilości gleby.
Powyższy wpis jest zmodyfikowanym fragmentem mojej książki Dziki Ogród (Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2022) – kupisz ją tu: www.kow.net.pl
Powinniśmy zwiększyć obecność martwego drewna w lasach, parkach i ogrodach: pozostawiając niektóre martwe kikuty i kłody oraz zostawiając całe martwe drewno w parkach narodowych i rezerwatach przyrody. Niedopuszczalne jest praktyka zabierania drewna z naturalnych zbiorowisk leśnych parków narodowych.
Wspomniana w tekście publikacja doczekała się wznowienia w 2022 roku. Jest poszerzona m. in. o rozdział „Grzyby”. Dostępna on-line: https://www.wwf.pl/sites/default/files/2022-04/drugie-zycie-drzewa-0
Drewno w dużym stopniu kumuluje wodę, sprzyja życiu dżdżownicom, zapewniając mikroklimat, pożywienie i stabilne środowisko życia.