Kupujący łąkę kwietną kupuje zwykle nasiona z instrukcją. Czy warto się do niej stosować? Na którym etapie możemy poeksperymentować?
Instrukcja zakładania łąki kwietnej mówi, że mamy siać w oczyszczony z roślin teren. I to jest ta część instrukcji z którą bym nie dyskutował. BARDZO CZĘSTO dostaję pytanie czy można posiać nasiona po prostu w trawę. Można ale NIE WARTO. Efektywność takiego obsiewu oceniam na 1000 do 10000 niższą niż w pustą ziemię. Oczywiście w przyrodzie gatunki zmieniają się w runi łąki, ale często dopływ nasion jest olbrzymi. W naturze ważny jest efekt założyciela: coś co weszło w dane miejsce może tam trwać tysiące lat. Nie eksperymentuj i siej w otwartą ziemię. Możesz jedynie eksperymentować z miejscami z mocno przerzedzoną roślinnością, wyłysiałą, przeoraną przez dziki itp.
Kolejna rzecz na instrukcji to data siewu. Tutaj oczywiście można czasem zaryzykować i siać o innej porze. Większość mieszanek wieloletnich łąk można siać przez cały rok. A jednoroczne – jesienią lub wiosną. Przesunięcie sugerowanej pory siewu o miesiąc czy dwa może się udać.
Następna jest gęstość siewu. O to też dostaję dużo pytań. Trawę trawnikową sieje się 20-30 g na m kw., łąki pastewne 3 g na m kw. a na łąkę kwietną stosuje się różne normy siewu, zwykle 1 do 5 g na m kw. Jeśli znajdziecie na instrukcji prośbę żeby siać gęściej, to znaczy to, że producent nie zna się na łąkach kwietnych albo próbuje Wam wepchnąć gęsty siew jakiejś taniej trawy. Swego czasu proponowałem siew 1 g na m kw. Obecnie jednak raczej zalecam 2 g na m kw. Gęściej – szkoda pieniędzy. Jak ma wyjść to wychodzi. Jak warunki dla łąki kwietnej są dobre i zachwaszczenie małe to łąki wychodzi i z 1/3 lub ½ grama. Ja coś jest nie tak np. silna susza czy baaaardzo silne zachwaszczenie to i 20 g nie pomoże.
No i termin koszenia! I tu bym trochę poeksperymentował. Właściwie jeśli mamy dowolny zestaw kilkunastu czy kilkudziesięciu gatunków nasion to nie martwiłbym się o to żeby znaleźć jeden optymalny termin koszenia. raczej poszedłbym w podzielenie łąki na 3-5 kwater i koszenie jej w różnych terminach od czerwca do września – i z różną gęstością. No i tu trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy powtórzymy te terminy w danych kwaterach w kolejnym roku czy coś pozmieniamy. Nie ma na to jednej odpowiedzi. Po prostu różnicować, różnicować, różnicować. Można też kosić intuicyjnie – robić w łące kosiarką przejścia i korytarze, wykaszać miejsca gdzie robi się „brzydko” a zostawiać kępy kwitnących kwiatów. Łąkę radzę skosić przynajmniej raz w roku, ale proponuję żeby się pobawić terminami koszenia.
Mogę podzielić się wynikami siania „Kwietnej Murawy”.
Wysiałem mieszankę zgodnie z instrukcjami, może nawet z trochę większą gęstością niż zalecana. Na wszelki wypadek. Termin: Jakoś w marcu. Co się okazało: ano prawie nic. Na skraju rabaty wysiałem mieszankę „Kwiaty polne” i te ze sporym opóźnieniem się pojawiły, ale też nie wszystkie.
Wysiew odbył się na zmiękczonej i zagrabionej glebie, nasiona udeptane jak trawa.
Eksperyment polegał na nie podlewaniu, ale podejrzewam, że nasiona poczekają na lepsze warunki i wykiełkowałyby na przykład po pierwszych większych deszczach.
Okazało się w międzyczasie, że winowajcą mogą być kuropatwy, i tu proszę o potwierdzenie tezy — po prostu wyżarły płytko położone nasiona. Czekałem na wyniki do teraz, do ostatnich deszczów. Brak. Postanowiłem nie poddawać się i (wyczuwając dobre warunki do kiełkowania — prognoza przewidywała burze, ciepło i wilgoć) założyć kolejną rabatę. Tym razem zmieniłem podejście: postanowiłem wykopać rowki o głębokości 2 – 1 cm, tam wysypać nasiona i lekko zakopać – 5 mm może czasem głębiej. Po pierwszych deszczach może po pięciu dniach jest efekt: wszystko wzeszło/wschodzi.
Także na niewielkich rabatach, klombach polecam wykopać małe rowki – wiemy gdzie spodziewać się siewek i istnieje też mniejsza szansa na dokarmienie ptactwa. Trochę więcej roboty ale warto – przynajmniej jesteśmy pewni co do rezultatu. Ja nie umiem zupełnie rozpoznać małych roślin.
Czekajmy też na odpowiednie warunki. Jeżeli siejemy murawę i możemy to robić cały rok, to nie ma sensu tego robić podczas suszy. Poczekajmy na deszcze.
Marek
wątpię w te ptaki, to czasem bardziej wina wiatru, poza wyką one raczej nie wydziobują mojej mieszanki.