Migawki z warsztatów dzikiej kuchni – majówka 2016
-
Ania Przygoda, właścicielka restauracji Ti Amo w Warszawie delektuje się zebranym sitowiem leśnym -
Łodygi ostu łopianowatego są smaczne na początku maja -
Mizeria z ogonków liściowych łopianu i łodyg ostu łopianowatego -
Curry z jasnoty plamistej i gwiazdnicy z kwiatami czosnku niedźwiedziego -
Ugotowane pędy chmielu z solą -
Joanna pielęgnuje swoją cerę śluzem ze ślimaków -
Podagrycznik z pieprzem seczuańskim i dzikim grzybami mun (u dołu), smażone płatki magnolii z czosnkiem (w środku) i smażone jajka -
Pracują tylko panowie! -
Pchali z pokrzyw -
Racuchy z jasnoty białej -
Pastorały orlicy -
Zupa szczawiowa -
Taboulé aux fleurs z kwiatami dzikich bratków, rzeżuchy i żywca -
Joanna zbiera kwiatki dzikich bratków. Po popróbowaniu jej surówek z dnia na dzień mianowałem ją współprowadzącą od dań z surowizny.
Jedliście ślimaki, widzę jednego na zdjęciu? Przymierzam się do szczeżuj, ale nie bardzo wiem jak tu podejść do tematu :-)
podejść odważnie. Szczżuje są gumiaste ale dadzą się zjeść.
Na Twoją stronę trafiłam przypadkowo, jest fantastyczna! Najbardziej się cieszę ze zdjęć i ich dokładnych opisów. O zielarstwie nie mam pojęcia, ale ogromną chęć nauczenia się czegoś. Niedawno kupiliśmy domek nad jeziorem ze sporą działką, gdzie rosną przeróżne rzeczy. Naprzykład teraz mocuję się z padagrycznikiem (prawie odkrykłam jak się nazywa), teraz wiem że mogę go też zjeść. Dzięki za dzielenie się Twoją pasją.