Mój dom otaczają zadrzewienia i zarośla powstałe na porolnych gruntach. Dawniej sąsiedzi sadzili tam ziemniaki, buraki, zboże, truskawki i inne produkty. Potem ziemia zaczęła zarastać, gdzie przestało się to opłacać. Runo tych leśnych zapustów jest bardzo ubogie: dosłownie kilka łatwo rozsiewających się cieniolubnych gatunków jak paprocie. Od wielu lat wprowadzam w te miejsca gatunki typowych roślin leśnych, którym trudno byłoby „przeskoczyć” do tego miejsca z ich naturalnych stanowisk jeden czy kilka kilometrów dalej.
Aż prosi się, żeby po prostu przynieść wór różnych sadzonek z okolicznych lasów i je powtykać na chybił trafił. Okazuje się jednak, że stosując tę metodę możemy się spotkać z sytuacją, że w nowym siedlisku jeden z przyniesionych gatunków zdominuje inne i przygłuszy niektóre z cennych trofeów. Ja mam kilku takich nicponi, których zawlokłem niechcący, na czele z gajowcem żółtym, który panoszy mi się jak plaga. Także gwiazdnica wielkokwiatowa i żywiec gruczołowaty są w wielu miejscach bardzo ekspansywne.
Radzę więc wprowadzane gatunki sadzić w płatach jednogatunkowych o powierzchni ok. 10 x 10m lub 5 x 5 m. Wtedy ograniczymy konkurencję między gatunkami i możemy się zorientować, które gatunki są ekspansywne (te które szybko zarosną swój areał i zaczynają przenosić się na inne). Łatwiej je wtedy kontrolować.
Zilustruję to schematem z życia, z mojego lasu. Posadziłem kiedyś koło siebie powierzchnię kokoryczy pustej (ok. 50 sztuk) i żywca gruczołowatego (też ok. 50 szt.) (na mapkach K – kokorycze, Z – żywce):
Teraz po 10 latach wygląda to tak:
Żywiec zarósł swój plac i zaczyna wchodzić do kokoryczy. Tam gdzie je napotyka, zupełnie je przygłusza. Ale dzięki temu, że są osobno jest to opóźnione o kilka lat – no i mogę wyrywać żywce na granicy ich areału!
A gdybym wymieszał żywce i kokorycze:
To po 10 latach teren by wyglądał tak – prawie same żywce:
A teraz zapraszam do wideo, które pokazuje tę sytuację w rzeczywistości:
Nie myślcie jednak, że żywiec zawsze „wygrywa” z kokoryczą pustą. O nie! Po prostu u mnie rosną na miejscu o płytkiej glebie o cienkiej warstwie próchniczej. W takich warunkach kokorycz rośnie powoli. Obsiewa się co prawda, ale siewki są mizerne. Tymczasem żywcowi to nie przeszkadza, pod warunkiem, że miejsce za bardzo w lecie nie wysycha. Lubi taki wilgotny półcień. No i rozrasta się przez kłącza, które jak legion rzymski posuwają się konsekwentnie do przodu.
Żywiec gruczołowaty (Cardamine glandulosa) – przepiękny gatunek karpackich buczyn, w dobrych warunkach potrafi być bardzo ekspansywny
Kokorycz pusta (Corydalis cava) – rośnie w żyznych lasach liściastych. Rośnie powoli, wymaga gleb bardzo żyznych i bogatych w wapń i magnez. U mnie przegrywa walkę z żywcem
U mnie w ogrodzie kokorycz pusta, przywieziona kilkanaście lat temu z Roztocza, sama zajmuje przyjazne jej miejsca. Kiedyś jej nasiona dotarły do rozległego łanu paproci (pióropusznika strusiego), który późno startuje. A więc najpierw jest łan kokoryczy, który poszerza swoje terytorium, potem zamiera, a jej żółknące liście zakrywa wysoki pióropusznik. Oprócz tego posadziłam w tym łanie tulipany, które rozkwitają i udają kwiaty paproci. Polecam to sprawdzone zestawienie.
Dzień dobry, trafiłem tu w poszukiwaniu roślin, które naprawią mój las. Jestem z podwarszawskiego mazowsza a kawałek ziemi, który posiadam to w większości sosnowy las, ubogi i piaszczysty – dodatkowo zacieniony. Bardzo bym prosił o radę, co posadzić, posiać aby wzbogacić bioróżnorodność. Chętnie zobaczę nawet coś ekspansywnego, byle dało trochę zieleni i gromadziło wilgoć. Jak sobie poradzi w takich warunkach Żywiec?
To trudny i częsty przypadek. Można spróbować zróżnicować ten las. W jednej części wyciąc podszyt liściasty i uprawiać gatunki z borów (borówka czarna i brusznica itp.) a w drugiej wyciąć kilka sosen i promować gatunki liściaste – ja bym tam spróbował zawilca gajowego. W obu częściach można też spróbować kokoryczek i barwinka, szczególnie w miejscach lekko prześwietlonych. Na polanach leśnych posadzić azalie itp.
poproszę o zdjęcie to podpowiem do komentarza to podpowiem co robić
Podszytu nie ma właściwie wcale. Same wysokie sosny, gdzieniegdzie jeszcze walczące ale już wymęczone brzozy z koronami bardzo wąskimi i osadzonymi tylko na samej górze. Być może najpierw powinienem zbudować podszyt, tylko kolejność taka nienaturalna trochę, ciekawe, które rośliny niskie dałyby radę w takich warunkach. Ale dziękuję za wskazówki, nie chcę zaśmiecać tematu czymś nie związanych z postem. Może w przyszłości napisałby Pan coś w temacie odnawiania takich naturalnych nieużytków?
Od dłuższego czasu planuję o tym napisać
Dziś w lesie w Buczkowicach (przy przebudowywanej ścieżce rowerowej w kierunku Szczyrku) pierwszy raz zobaczyłam coś podobnego do żywca. Rósł zmieszany z zawilcami. Dziwne, ale pierwszy raz je widziałam. Łany zawilców nikogo nie interesowały, to coś fioletowe (żywiec ?) wszyscy fotografowali.